Na następny dzień wróciła do swojego korytka. Na zdjęciu jeszcze nieco rozhukana. Czułam się jak biblijny Noe po potopie - "a następnego dnia Pan Bóg zesłał słońce" (jakoś tak to było).
Witaj Ewo, taki uroczy strumyk, ale jaki potrfi być groźny. W mojej okolicy woda stanowi duże zagrożenie. Na szczęście u mnie groźny jest tylko wysoki poziom wód gruntowych. Dwa lata temu przez całe lato wybierałam wodę z piwnicy. Wspomniałaś, że przeglądasz angielskie blogi o ogrodach. Daj jakiś namiar. Ja często zaglądam do amerykańskiego Dirt Therapy.
Odpowiedziałam na Twój wpis o pszczołach na moim wątku.
Pozdrawiam, Aldona
oj wspaniałe zdjęcia z potęgi natury; i to nasze dźwiganie sie i pogodzenie z naturą; miałam okazje widzieć takie momenty w Kotlinie Kłodzkiej tuż przed godziną ,,O';, nie masz tam łatwo Pszczółko