Sezon 2017 u Hanusi
11:17, 01 paź 2021
Byłam po prostu wściekła zamknięciem w domu przez Covid, depreska rozwijała się w szybkim tempie. i nawet tu była widoczna. Odżyłam jak pozwolono korzystać z ogrodów.
I tego się trzymam. Odpoczywam kiedy nie mam nic do zrobienia, a ruszam się w plener, jak pogoda odpowiednia. Dzisiaj pogoda dobra, ale robota z domową dostawą trzyma mnie w chacie. Ale na "psi spacer" bez psa wyjść muszę...codziennie. Choć na kilka minut.
Na przyszklarniowej rabacie już jesiennie, ale okrywowe różyczki, po przycięciu po kwitnieniu, znowu zabrały się do kwitnienia.
I tego się trzymam. Odpoczywam kiedy nie mam nic do zrobienia, a ruszam się w plener, jak pogoda odpowiednia. Dzisiaj pogoda dobra, ale robota z domową dostawą trzyma mnie w chacie. Ale na "psi spacer" bez psa wyjść muszę...codziennie. Choć na kilka minut.
Na przyszklarniowej rabacie już jesiennie, ale okrywowe różyczki, po przycięciu po kwitnieniu, znowu zabrały się do kwitnienia.