Dobrze, że są na forum osoby, które też kopią. Przynajmniej nie czuję się jak dziwaczka = jestem pewna, że sąsiedzi mnie za taką uważają Mąż mi powiedział, że nie po to kupiliśmy glebogryzarkę, żebym kopała ręcznie. Tylko, że na tym kamieniołomie to szybciej ją uszkodzi. Z resztą mamy ją tylko w teorii, fizycznie jeszcze do nas nie dotarła. Ostatnio z godzinę "tańczyłam", żeby wykopać tą szmatę/włókninę.
Z pewnością to nie grzyb, ale tak jak mówi Danusia - kwiaty.
Ja mam w ogrodzie cyprysik Ivonne. Gałązki też mają czarne kuleczki (na zdjęciu) Cyprysik jest w doskonałej formie.
Koniecznością jest czyszczenie wnętrza drzewa ze suchych łusek. Zalegające w jej wnętrzu suche gałązki mogą stać się siedliskiem grzyba, a nie dochodzące do wnętrza słońce powoduje ogołacanie się pędów.
Agatorku, trawy wkolo misy z lotosem to napewno hakonechloa, niestety nie znam jej odmiany. Moze to byc Beni Kaze ale nie jestem tego pewna.
Jesienia dokupilam 40 nowych hakonek, te, jak zapewnila mnie sprzeajaca to wlasnie BK. Zobaczymy. Lubie ja...Zachwycaja mnie przez caly sezon.
Tymi nowymi, obsadzilam rowniez te misy; rozplenice ktore posadzilam, bardzo szybko zaslonily cale misy a mi nie o to chodzilo. Zdjecie pokazuje trawy i rozchodniki, a chcialam uzyskac efekt mis utopionych w trawach...Zmiana.
Teraz musze poczekac az BK sie rozrosna.
Gosiu budleja jest przycięta na ok. 30 cm. To zdjęcie zrobiłam przed by pokazać jaka zielona była. Wypuszcza pędy wysoko. Nie mam najlepszego ujęcia to ten krzak pomiędzy rozplenicą a lawendą. Zima 2020/2021 była dość mrożna i niestety mrozy znacznie ją ograniczyły. W poprzednich latach była objętościowo jeszcze raz taka, wyższa.
Nebelku, ta odmiana zimuje z powodzeniem, kwiaty przewaznie pokazuje( w zaleznosci od rejonu) w marcu. U mmie juz pieknie kwitly w lutym
Masz racje, sa godne polecenia, to malutkie roslinki o slicznych kwiatuszkach
Cieszy Twoja obecnosc
zaskurniaków gdzieś na dnie torebki nie miałaś ? Zwykle coś tam poleci, a to z koszyka sklepowego na szybko wrzucę luzem, a to gdzieś wypadnie z portfela .
No właśnie, też często zdarzało mi się wysiać jedno na drugim i potem męczyłam się z pikowaniem.
Na samym początku ogrodowania stosowałam metodę patyczków bez opisów i jakoś towarzystwo ogarniałam, ale wtedy miałam tylko 2 rabaty
Dokupiłam wczoraj kolejne woreczki, a zarzekałam się, że na ten rok wystarczy. Na szczęście zapomniałam kart, a gotówki starczyło mi tylko na 4 sztuki
Wszystko trafi na hamakową.
A to jest mój nowy eksperyment. Na zdjęciu klon, który został wczoraj obcięty w bardzo drastyczny sposób. Jestem bardzo ciekawa efektu za parę lat. Oczywiście, jeżeli nie popełnię jakiś błędów.