pięknie przezimowały trybule leśne, do przesadzenia na słoneczne miejsca, bo sieją się gdzieś w cieniu
tu czysto, ale do cięcia te wielkie jaśminowce, znowu będzie bajzel
no i trawa do posiania, wszystko zryte
tamaryszek do cięcia, ale to juz mąż konkretnym sprzętem zrobi
Agnieszko, bardzo ciężkie zadanie, nie wiem czy się uda. najwyżej jak nie dam rady, chemią opryskam, aby zamarły, bo zaczynają odrastać, a ćma wróci i tak je zje.
Tych roslin nie ruszają, więc sadź.
do przeniesienia przebiśniegi, kępka ukryta w runiance
Dorotko, spaliliśmy tylko miskanty. Wszystko inne tniemy i do bio worków i wywożą, każde wywożenie to u mnie 2 pojemniki 240l i 10 worków 120l, jeszcze tak do końca marca pewnie, potem będzie mniej. W marcu 3 razy wywożą, a od kwietnia już co tydzień, ulga, bo u nas tego ogrom.
Ziemi z popiołem mam mnóstwo, muszę to przesiać i sypnąć na rabaty.
tu juz mam wyczyszczone, ale czeka mnie wykopywanie buksów i cięcie róż, przesadzę tam parę bylin i dam też dalie
pora sprawdzić, jak przezimowały
tu żywopłot z cisa przycięty
teraz donice będę obsadzać
rosną tam siewki ciemierników
Zgadza się Rumianko, dość ciężki, ale to odlew, nie spawanie i ze stali, więc na bak mocny.
Jednak buksy ciężko kopać, może jak cieplej będzie, to łatwiej pójdzie, ale tam tyle cebulowych już wzeszło, że zniszczę sporo.
Aganiu, 13 lutego minął rok, jak jest u nas, można rzec, że na Walentynki trafiła.
Ojej, 4 kotki, no to masz ciekawie, ale ze zwierzakami jednak obowiązek, jak jest wyjazd. U nas na pierwszy wyjazd, córcia się zaopiekuje i syn, a potem jak mnie nie będzie, mąż musi ogarniać i psiaki i kotka i ogród, a pracuje.
Czyli kotki będą wychodzić na zewnątrz. Moja tylko w domu, zginęłaby by szybko, taki ruch u nas i świata nie zna. A jak ją nauczę spacerować na smyczy po ogrodzie, to trzeba potem regularnie to robić. Wala się w sypialnianym łóżku, to nie bardzo chcę aby coś z dworu przywlekła.
Z pracami postęp jest, ale nadal mnóstwo do zrobienia, a jak już ciepło będzie, to dojdą remontowe prace i czas się skurczy.
Marta, szkoda tylko że nadal zimno, nawet słonko jest, ale temperatury na minusie w nocy, w dzień ledwo do 5+ i tak wszystko zatrzymało się.
Bukszpany kopie się ciężko, kiedyś je z takiej farmy kupiliśmy i one w glinie, a ta lepi sie i mocno trzyma. Na razie jeden wykopałam, a 2 podważyłam. Muszę je usunąć, bo na ich miejsce chcę dać cisy i trawy, tez muszę wykopać, bo za gęsto, jedna obok drugiej.
Wczoraj pół dnia spędziłam na realizacji swojego pomysłu okiennego. Wcześniej gdzieś pisałam, że zakupiłam miniszklarenki 50-cm akurat dwie mieszczą się na parapecie. Wymyśliłam takie półki na boki okien. Tak się nawyginałam przy tym, że dzisiaj czułam się połamana jak zdobywca Mount Everestu a nie parapetu.
BUKOWA na lewo za drewutnią
PLATANOWA na wprost
BUDLEJOWA na prawo
RÓŻANKA z pergolą między platanową a budlejową
No i pusta jeszcze BASENOWA
Maż zmontował domek dla kosiarki. W środku są gniazdka dla kosiarki i pompy basenowej.
Na basenowej będa miscanty. Z 3 stron. Na 4 boku bedzie stolik i leżaki lub ławeczka.
Posadziłam tez z innej rabaty lilak i jasmin na pniu. Ale chyba zrobia wylot. Bo mi tu nie pasuja a ten domek psuje mi szyki. Ale musi być.