Wczoraj zrobiłam oprysk. Rano nie zdążyłam sprawdzić, czy zadziałał.
Po południu sprawdzę.
Od niedzieli mieszam pokrzywy, ale słabo szumuje. Rok temu robiłam latem. Wtedy był zapach... I niemal się gotowała
Teraz proces przebiega spokojniej.
Tydzień temu zebrałam wiadro mniszka z podjazdu. I wszystko wyrzuciłam...
A potem doczytałam o gnojówce z mniszka...
Ot, niedouczona ja.
Wszyscy piszą o sposobach robienia, jak stosować...
ALE DLACZEGO SIĘ STOSUJE?
Z pokrzywy?
Z mniszka?
Ze skrzypu?
Na co to jest?
Jakie gnojówki zawierają elementy poprawiające strukturę gleby?
Asiu, dzięki.
Wieczorem z e-Mem piłam kawę na tarasie i patrzyłam na te moje rabatki. Podoba mi się. Teraz najbardziej zachwyca bylinowa w oddali. Niebiesko - żółta. Bordowy klon Crimson Sentry przełamuje kolorystykę w tle. Korona drzewa wieczorem czerwieni się w zachodzącym słońcu. A klon jesionolistny Odessanum świeci żółto na tle krzewu tawuły Na rabacie królują żółte smagliczki i niebieskie bratki. Za chwilę będą kwitły następne roślinki.
Jak dziś wrócę do domu, muszę zrobić kilka fotek.
Aniu, cudna fotka z tym bączkiem
Hi, hi. Mnie dziś ramiona bolą po wczorajszej pracy ogrodowej. Zbyszek zjechał, jak już wszystko miałam zrobione. Synuś skosił trawnik. Młoda trawka miała pierwsze koszenie. A rano Zbyszek wcześnie wstał i podlał ogródek.
Wracam do ściółkowania korą właśnie z powodów, o których piszesz.
Ale wcześniej musiałam wzbogacić ziemię kompostem i obornikiem. Miejscami zupełnie fajnie już wygląda.
Kora ładnie porządkuje rabaty. Podoba mi się. Przy ciurkadełku miałam wysypaną drobnæ korę rok temu. Teraz przybrała kolor czarbej ziemi. I mniej jest tam chwastów. Jednak ziemię tam muszę wzbogacić, bo przy drzewach hortensje słabo rosną. Te same sadzonki posadzone w donicy na sporej ilości kompostu są 3 razy większe.
Aniu, na nawadnianie już bypa zgoda e-Ma. I jak tylko już miałam odłożyć kasę, namnożyło się sporo innych wydatków nieprzewidzianych... Chwilowo kasy brak, nawadnianie odłożone w czasie. I nie tylko one... Proza życia
Należało zwolnić Krwawniki zbierają się do kwitnienia ... tylko mszyce na nie wlazły ... szybko polałam je gnojówką z pokrzyw ... i nie tylko je Mój ogród jest dzisiaj cały "śmierdzący"
Dziewczynki (bo chłopaki się nie zgłosili ),
wysłałam wiadomości z adresem do mnie do osób, które zgłosił chęć udziału w spotkaniu u mnie 4 czerwca od 14.00 A więc do:
Iwonki (Iwk4)
Magdy (Flower1)
Małgosi (Margo)
Mirki (Mirkka)
Ani (Anusia)
Beaty (Lyra Bea)
Jola (Joku)
Jeżeli kogoś pominęłam, to proszę dać znać i się poprawię To nie ze złej woli, tylko nie doszukania się w postach
Pomyślałam też, że to nasze spotkanie jest też możliwością wymiany roślinkami Jeżeli chcecie, to możecie się umówić na takie wymiany. To będzie dobra okazja
Ja mam mnóstwo tego
i mogę dać chętnym. Trzmielinę też będzie można sobie pociąć
Dorotko, czyli trzeba szukać okazji
Madzenka okazyjnie kupowała krokusy i był pełen zachwyt u niej, u ciebie te czosnki
Lilaka małego dostałam od sąsiadki,teraz już z niego ładne drzewko jest. Szkoda, ze bez fioletowy minie zakwitł. Mocniej pachniał
Witaj Ludwiko. Cieszę się, ze zajrzałaś i napisałaś kilka słów. Bardzo mi miło.
Jak trawiłam na Ogrodowisko, chciałam swój ogród przeorać i gdyby patrzeć z tamtej perspektywy, tak się stało. Teraz to zupełnie inna bajka. teraźniejszy ogród ma swój charakter, konsekwencje w nasadzeniach, ale sporo czasu musiało upłynąć, zanim uświadomiłam sobie, co lubię, co mi się podoba, z czym czuję się dobrze I sporo czasu upłynie jeszcze, zanim stwierdzę, ze to już koniec zmian. Największą przeszkodą są finanse. Więc wszystko robię stopniowo ...
Kotki są fajne, zaskakuje mnie ich niezależność i jednocześnie fakt, jak bardzo lubią być w towarzystwie ludzi i innych zwierząt. U mnie pies z kotem - to super kompany. Lubią się bawić ze sobą, a najlepsza zabawa - to berek. Raz ucieka jeden, raz drugi
Kto by pomyślał
O, to widzę, że ja jedna nie jestem z tym problemem. U mnie w tych doniczkach miały za mało wody chyba. Następnym razem posadzę do ziemi bezpośrednio.
Trzy ładnie kwitną, ale jak patrzę na ogrody tutaj, to się zastanawiam, ile kasy trzeba wywalić, by mieć taki efekt, jak u dziewczyn . No cóż, u mnie będzie małymi krokami. Rok temu miałam jednego przybłędę i też mi sprawiał radość. Teraz cieszę się z tych trzech
Mam jeszcze 3 białe, ale jeszcze w pąkach
Łuki, przekonałeś mnie. Pamiętasz, jak się ciebie pytałam o korę?
Martwi mnie tylko, że kora powinna być przekompostowana, a do takiej dostępu nie mam.
Ale będę polewać ją rozrobioną gnojówką, powinno to przyspieszyć rozkład, a roślinkom powinno też pomóc
wszystkie chwasty wypieliłam przed wyłożeniem kory. Tylko siewki jeżówek zostawiłam. Ciekawa jestem, ile się przebije
Aniu, masz rację. Ma bardzo silną wolę przetrwania. Ja z rabatek wykopuję i sadzę w jednym miejscu, nawet jak kwitną, przesadzam i nic im nie jest. Zatopiłam je w runiance na płycie szamba. Tam niech sobie rosną. Przy wejściu teraz fajnie witają wchodzących Tam akurat mało co chciało rosnąć, śniedkowi to nie przeszkadza.
Pamiętam te kwiatki z dzieciństwa, jak moja najlepsza koleżanka przynosiła mi bukieciki z działki właśnie zrobione z tych kwiatków. Tata jej miał działkę i pozwalał jej zrywać kwiatki, a potem ja zanosiłam je mojej mamie.
Co roku czekałam na te kwiatki
Michał, i tak ciebie nie przebiję. U ciebie nawet rzodkiewka po tygodniu jest do jedzenia
Ale tempo dało mi popalić. Uparłam się, by dokończyć, wolę jednak, jak robię tyle, by czuć przyjemność, a nie przymus.
Za to dziś zjechał M, miałam satysfakcję, że kora wyłożona na rabatach, dziś jeszcze dwie inne rabaty wypieliłam i wysypałam korę Wysadziłam też stipę i werbenę. Przycięłam tulipany - zostawiłam im tylko jeden liść...
Muszę zamówić jeszcze jedną dostawę kory
Moja jest porcelanowy róż.
Dziś pielę róże przy tarasie. Czerwone Montany. Też znalazłam pąki kwiatowe. I mam mszyce. Dziś wieczorem opryskam pokrzywą.