Rozpoczęłam rehabilitację czyli kijki

No, po 2 m-cach siedzenia, nicnierobienia i jedzenia to letko nie jest. Ale powoli wchodzę w rytm. Noga sprawuje się dobrze, wysiłek stopniuję i nie nadwyrężam, więc jest nadzieja na szybki powrót do formy. Póki co, po każdej sesji wysiłku i strucia tlenem

padam jak kawka i śpię kilka godzin...
Chyba wszędzie jest śnieg, tylko nie u mnie. Zamiecie, zawieje, burze śnieżne... To nie u mnie. Trochę sypało, owszem, ale tylko trochę...
Tak to wyglądało dziś rano. Na biegówki jednak trochę za mało...

