Haniu, ten jałowiec, nazywam go pająk, /kupiony z domem/ miał 3m x 3m i też na takiego olbrzyma nie miałam ochoty patrzeć.
I w 2018 wzięłam go w obroty.
Suchego w środku było więcej niż żywego, oczyszczenie i wykulkowanie zajęło mi wtedy tydzień.
Do cięcia zakładam kurtkę ortalionową z rzepami przy nadgarstkach i rękawice gospodarcze.
Tylko gorąco
Zdjęcie grabu dla Basi.