ale już odpoczęliśmy i znowu ruszamy z pracami... bo okazałao się nawet na wyjeżdzie że o ogrodzie gadamy i tęsknimy za nim...
Tylko u mnie odwrotnie, chyba jeszcze gorzej - u mnie to się każdemu wszystko podoba i człowieka cholera bierze, gdy jakiś badziew popełni a wszyscy "wooooow, ale cudownie!" Wierz mi, że się wszystkiego odechciewa :/ Może zrób wszystko po swojemu a na koniec jak będą marudzić powiedz, żeby teraz sami pozmieniali wszystko - na bank nie będzie im się chciało a z czasem się przyzwyczają i zapomną
, po krótce moi rodzice chyba przez całe życie nie wiedzą czego chcą... syndrom wiecznego niezadowolenia.
a to nie takie proste przecież
pięknie wyglądają.
no i pomijam fakt, że choruje na przypadłość 'na ostatnią chwile' ale nie wiele zrobiłem. Sprzątałem dzisiaj rabaty, wycinałem lilie, kwiatostany bylin, chwasty itd. w sumie 10 upchniętych wiader zieleniny . Miałam tam coś za tą huśtawką z drabinkami kombinować, z pnączami, a tu jest raz a dobrze - efekt całoroczny . Pozdrawiam Pracusiu . Łukasz, może jednak dasz się sklonować? Przemyśl to jeszcze . Albo chociaż mnie na siostrę zaadoptuj , też chcę Takiego brata .
a no i efekt wyszedł super.
. Z jednej strony bardzo chciałabym trawę, bo to najlepsze wykończenie i dopiero przy ładnym trawniku rabaty się odpowiednio eksponują, a z drugiej, jak pomyślę ile mam kłopotu z małym trawnikiem na przodzie, to o reszcie nie chce mi się myśleć
Teraz w końcu udało się to okiełznać tylko trzeba poczekać, aż gmina upora się z przeklętą kanalizacją. Chociaż jest jeszcze jeden relikt przeszłości, którego chciałbym się pozbyć, ale to jest raczej niemożliwe, chyba że w nocy wjechałbym koparą i rozwalił to na drobny mak
ciesz się póki możesz z braku trawnika... to jest zło wcielone, ale tło dla roślin robi dobre... żeby on tyle pracy nie wymagał. Chyba dlatego u mnie taki marny i zachwaszczony 
.
