Edytko, dziewczyny jechały z Gdańska, Wrocławia, na pewno kiedyś się uda obejrzeć Przypki, a warto... Będzie odpowiedni czas i sposób.
Iwona100, miło, że zaglądasz, nawet okoliczności już mnie tak nie smucą

i Twoja diagnoza to strzał w 10 chyba?
Joann, masz rację, czas jest ważny, nie można się tak napalać jak nastolata. Nie martw się swoją Hakone, opielisz i będzie się prezentowała

to są przepiękne trawy, moja najładniejsza wygląda teraz tak (jeżówki i Chopin się załapały):
Mary, Marysiu, Ty jak pogotowie ratunkowe, jak coś się dzieje jesteś

czy widok wykopanej bryły coś Ci mówi? A nawóz - faktycznie to mogło być dodatkowym problemem... widzisz, gdzieś wyczytałam, zastosowałam, ale nie rozumiałam zasady działania i tak to poszło. Dziękuję Ci za wyjaśnienia. Nawóz granulowany starałam się mieszać z glebą, ale w niej już było trochę obornika, to mogło być też za dużo... A drzewom dam czas, jak mówisz.
Wiklasiu, obfografuję Ci limonkową w każdym możliwym szczególe

a Tobie,
Maglesko, zrobię "piekło"

Ponownie trzeba koniecznie

tam wciąż inaczej, wciąż zmiany...
Daredevil, zdecydowanie wybredne są rośliny co do gleby. Hakonki o których tu mowa lubią mieć luźno, a u mnie z tym problem, sypałam im piasek. (Ale lałam też niestety wodę...)
Iwonko, ale mnie ubawiłaś, ale historie z tym 126P



dziś jechałam za jednym takim! Z perspektywy czasu - uroczy! Bardzo mnie uleczył Twój tekst: "nie rycz, albo raz a dobrze!" Tak się stało, od dziś ogłaszam
KONIEC KRYZYSU! 
