Roocika napisał(a)

No i fotki

Asiu, świetne zakupy ogrodowe, nowe roślinki zawsze poprawiają humor. Kukliki śliczne,
bardzo ostatnio mi się podobają.
Z nornicami trudna sprawa.

Alija napisał(a)

Elu, buczki i klony podziwiam, cudne. Pachnąca kalina, co za odmiana? Ja kupiłam w tym roku kalinę angielską, malutka, ale z jednym kwiatem. Jak powąchałam musiałam kupić, niesamowity zapach, jeszcze stoi w doniczce, szukam jej miejsca.
Maj mamy nietypowy, ale przynajmniej trochę wody, jak dla mnie mogłoby być więcej, ale dobre i to.

Alicja to kalina koralowa Compactum. Piękna kalina cały sezon.
Tak te angielskie są u nas wzdłuż ulic posadzone z innymi krzakami. Przechodząc jest ciągły zapach.
Wypadł mi jeden bez czarny może kupię i posadzę obok wypadnie tego bzu.
U nas od trzech dni pada z przerwami, ale to opady takie nawalne napłynie i zaraz spłynie. Ale lepsze to niż nic. Zimno jak cholera o tej porze.
W zeszłym roku było bardzo ciepło o tej porze.

Piwonie były w rozkwicie obecnie w pakach

Dziewczyny i chłopaki! Jutro ważny dzień. Nie odbierajmy sobie prawa do narzekania

LIDKA napisał(a)

I jeszcze rzut oka na kortową z róźnych stron.

Kortowa jak i cały ogród wypieszczone na maxa, podziwiam.
Co to za roślina na pierwszym planie? I dlaczego rabata nazywa się kortowa? Pewnie pisałaś ale zaglądam z doskoku więc najpewniej przeoczyłam wyjaśnienia.

Żurawkowo








i kuklik jakiś odmianowy zakwitł jednym kwiatkiem, to chyba nie Mai Tai, bo ten już wcześniej bujnie zakwitł

Judith napisał(a)

Ajajaj jak ładnie kwitną. Fajna kępka!

Amber Jubilee i kukliki obok, tą cięłam, bo rosła wcześniej w donicy

Dla Wiaan, Lady in Red - w słońcu kolor bardziej żywy oczywiście, ale u mnie leje...





W narożniku po prawej. Dosadziłam jej obok drugą, w zeszłym roku, żeby bardziej zasłonić ogrodzenie

i na osiedlowej mniejsza

Truskawki tuż tuż


Udało nam się posadzić jabłonki i przecenione wiśnie i czereśnie z Biedry. Ciekawe, czy to przeżyje w ogóle. Jabłonek w donicach jestem pewna, ale drzewek z balotów niekoniecznie Jeszcze potrzebuję jednej czereśni, która się będzie zapylać z Kordią i będzie smaczna. Macie coś do polecenia?

Dzień dobry, szukam informacji co może powodować taki wygląd liści moich dwóch miłorzębów - jak na załączonych zdjęciach: liście są drobne, żółtawe, tak jakby nie mogły urosnąć bardziej.
Serdecznie proszę o informację.
We wcześniejszych latach były bardziej dorodne te liście .
Mierzyłam i pH jest 4,5

https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/259/2596223/thumb_original.jpeg[img size=360x480]https://www.ogrodowisko.pl/uploads/p/259/2596224/original.jpeg[/img]

MagdaLenka napisał(a)

Asiu, tę odmianę ambrowca ma Danusia w Przypkach, przy stawie kąpielowym. Piękne są.

Czy w nowym mrocznym zakątku posadziłaś irgę błyszczącą jako żywopłot?

Właśnie pisała mi o tym Patrycja, ale muszę mocniej pogrzebać w fotkach, na razie nie znalazłam. Ale skoro ma go Danusia, to pewnie fajna odmiana

Tak, żywopłocik to irga błyszczaca. Już ładna była, ale po przesadzeniu sporo przycięłam.

Siewki już są, wysialy się pod stokrotką. Są tyci tyci, ale myślę, że poradzą sobie

Mokra się klei, pod wpływem Twojego pytania wygooglalam i wychodzi mi, że mam ziemię ilastą, czyli najgorsze możliwe …
Od początku wiedziałam, że nie jest dobrze i próbowałam obudzić ją do życia. Teraz wiem, że zabrakło mi jednak rozmachu, nie miałam świadomości ile powinnam w tą ziemię wrzucić.

Na początek wysiałam kilogram nasion facelii - wzeszły może trzy roślinki. Po prostu było za sucho i nasiona nie miały szans. Szukałam źródła naturalnych wspomagaczy. Znalazłam jakieś dwa konie i kupiłam jakieś 15 worków „kulek” - tyle co nic, ale to było jedyne miejsce skąd mogłam przywieźć nawóz.
Inna stadnina owszem oferowała dowolną ilość, ale świeżego i z odbiorem własnym. Do osobówki nie wrzucę, znaleźć kogoś, kto przewiezie w rozsądnej cenie mi się nie udało. Teraz wiem, że trzeba było brać TIRa, bo i tak kasa w ogród poszła, tylko później.

Znalazłam ziemię popieczarkową, wzięłam ile się dało, czyli wywrotkę. Jak wysypali na te nasze metry, to nawet jej za bardzo widać nie było , chociaż działka nie za duża.

Ichigo napisał(a)

Ja to tak mam zawsze. Jak poczuję ładny zapach, tracę rozum i kupuję kompulsywnie.

Kierowanie się nosem w ogrodnictwie to akurat żadna wada. Zwłaszcza, że róża przepiękna.

Kasztanowiec też super. Może to faktycznie jakaś wyfikana odmiana...

Nie widac u Ciebie tej zimnicy soczyscie, zielono, czochy w rozkwicie - super! Az trudno uwierzyc ze tak niedawno to wszystko zrealizowaliscie.

Wiolka5_7 napisał(a)

Przypomnisz mi czy te plyty w grysie to krawężniki czy jakies plyty zewnetrzne? Jesli to drugie to jakie? Po ponad 15 latach zycia ogrodu wzielismy sie za przerobki różne i musze miedzy innymi wymyslec cos na alejce. Byla trawiasta ale juz jej tam nie chcę. Mysle wlasnie o kamyczkach i plytach - wiecej plyt niz drobnicy.

Słońce zachodzi i wychodzi . Życie

Dzisiaj byłam na Zielonym Rynku. Po kalafior i młode buraczki. Oczywiście wróciłam obładowana roślinami. Kupiłam ciemnoczerwone goździki na rabatę czerwoną - te, które sadziłam rok temu ładnie przezimowały i są całe w pąkach. Pomyślałam, że dosadzę ich więcej.
Kupiłam też trzy ubiorki. Nie wiem, co to za odmiana, ale są dosyć wysokie. Może to jednoroczne?



Poza tym kupiłam różę w super brzmiącej odmianie Julio Iglesias. Nie jej wygląd o tym zdecydował - choć kolor też ładny - ale zapach. Stałam sobie przy stoisku i nagle coś mi zapachniało. Pytam się pani sprzedającej, co to, a ona że róża. No więc kupiłam. Niby takich pstrokatych nie lubię, ale ta w sobie coś ma. Ciekawe, jak z jej zdrowotnością.

Ja to tak mam zawsze. Jak poczuję ładny zapach, tracę rozum i kupuję kompulsywnie.

W ogrodzie różanecznik Roseum Elegants powoli zbiera się do kwitnienia. Poza tym wszystko się zieleni, zagęszcza. Coraz więcej pąków zawiązuje się na różach i piwoniach.

Niby wszystko pięknie, ale liczę straty. Róże Eden Rose wyglądają dosyć mizernie, pewnie mają podgryzione korzenie. Wypadło mi też kilka traw, miskanty Zebrinus i Dronning Ingrid, jeden lub dwa. O jałowcu Sentinel już pisałam. Mam nadzieję, że zastosowany przeze mnie środek zadziałał i pozbędę się karczowników przynajmniej na jakiś czas. Co potem? Nawet nie myślę.

Tymczasem cieszę się tym, co jest.

Kasztanowiec jakoś dziwnie kwitnie w tym roku... Kwiatostany ma bardziej spłaszczone niż stożkowate. Pierwszy raz coś takiego widzę, ale ja się przecież nie znam. Może to objaw jakiś niedoborów? Wiem, że nie powinnam narzekać, bo ledwie rok temu było jego pierwsze kwitnienie. Miał wtedy tylko jeden kwiatostan - ale za to jaki wytęskniony. Ponad dwadzieścia lat na niego czekałam. W tym roku jest ich znacznie więcej, co mnie bardzo cieszy.

Na jednym jego pędzie zauważyłam wariegację, całkiem ładnie to wygląda.