W czerwcu zajęłyśmy się zagospodarowywaniem frontu. na pierwszy ogień poszła rabata pod oknem kuchennym i rabata wzdłuż ścieżki do wejścia.
Pod oknem posadzone są trzy lilaki Palibin, imperata cylindyczna i żurawki Obsydian.
Jako że lilaki to jeszcze mikruski w pleckach dosadzone zostały miskanty Zebrinus.
Na rabacie wzdłuż ścieżki rośnie szpaler miskantów Gracilismus. Średnie piętro tworza rozplenice, kosodrzewiny Pumilio (ryzyko!, bo one nie przepadają za gliną) i szałwie. Najniższe piętro to żurawki Paris. Aby przesłonić sąsiedzką budę psa i jego szpargały, Natalka wsadziła Giganteusy.
Dzisiaj powstała kolejna rabata frontowa. Ściągnięta została darń, wybrano część gliny, a w jej miejsce wsypana została kora, kwaśny torf, siarka i kompost. Posadzona została magnolia pośrednia (Magnolia soulangeana) Lennei Alba. Podsadziłyśmy ją azaliami japońskimi.
Zdjęcia z nasadzeń wkleję przy okazji jesiennej sesji.
Reszta planów ogrodowych jest w zawieszeniu. Natalka trochę miota się między chęcią posiadania ogrodu, a brakiem czasu i chęci na jego pielęgnację. Zobaczymy, czym to się skończy.