Wczoraj, będąc w ogrodzie, przjrzałam się moim różom. Niektóre , po pierwszym kwitnieniu, wypuściiły, nowe pędy. Niestety, szczyty tych pędów jakieś pogryzione mi się wydawały. No i znalazłam winowajców. To gąsieniczki. Ale jakie zmyślne, chyba żerują w nozy, bo w dziń śpią na listkach, skulone w obwarzanek. Leżą jak w kołyskach.
10 pędów obejrzałam i na 9 były. Na jednym aż 4 śpioski. Przeglądajcie swoje róże. Bo za chwilę zostaną bez wierzchołków.