Otoz to Ja sie przestalam czaic juz Skoro wszystko przyjmuje i nie gdera zbytnio, to chiba juz moge
Dzieki wielkie To mile co piszesz. U mnie te cebulowe w towarzystwie to czysty przypadek
Wspanialej niedzieli
Czesc zguba Jak zyjesz? Dzieks, to juz koncowka zmian, jeszcze tylko drobne korekty tu i tam i over. Chociaz z drugiej strony...
Dzieki Gabrysiu,
Moze to nie kwestia ciachniecia je zalatwila, a zima??? U mnie stipy przezimowaly po raz pierwszu od lat.
Ciachnelam bo mnie draznily, nie wszystkie wypuszczaja jednak. Ale co tam, najwyzej dosadze swiezutkie
Dzieki Irenko, w tym tygodniu jeszcze przyjda hortusie do uzupelnienia i zostanie mi tylko dosadzenie trawek, ale to juz na spokojnie
Jolu, mam jeszcze pedzelek do golenia mojego Taty Echhh, wspomnienia odzyly Mysle, ze czosnki beda kwitly w maju Ja mam zamiar ich nasadzic jeszcze duzo duzo wiecej
Anek, przyciac je mozesz. Ale nie do zera Zajrzyj w kepe czy pojawiaja sie zielone zdzbla i przytnij deczko
To sadz patyka, akurat Ty jestes Miszczyni formowania. Tylko Madzen, ja nie wiem jakie drzewko Ty chcesz. Ja musialam sie w czeresniach przeedukowac. Czeresnia musi miec w sasiedztwie druga czeresnie okreslonej odmiany coby sie wzajemnie zapylaly Takich samozapylajacych nie ma zbyt duzo.
Chyba latwiej z jablonka albo grusza Ale ja chcialam czeresnie. Sama jestem ciekawa co z tego eksperymentu mi wyjdzie
być może, a być może dlatego że je szybko poobcinałam, chodzi tu głównie o te przy stożkach bukszpanowych, ale jak je obcinałam liczyłam się z tym, że może być coś nie tak, taki eksperyment to był Tak czy inaczej wykopie je
To może one szczególnie wrażliwe na brak wykopywania i przez to przestały już kwitnąć . Żeby je reanimować będziesz je chyba musiała w czerwcu wykopać i posadzic ponownie jesienią. Wiem, wiem - masz ich strasznie dużo, ale i tak raczej Cię to czeka, na chyba, że zaakceptujesz tylko liście bez kwiatów. Owszem dużo pracy przy wykopywaniu, ale można pozyskać cebulki przybyszowe i dosadzić większą ilość lub też podzielić się z koleżankami w Ogrodowiska więc się opłaaaaci Kto wie może nawet jakies pomocnice się do Ciebie zlecą na taki swoisty " czyn społeczny"
Aga moja babcia miała łany (dosłownie) narcyz, nikt się nimi nie przejmował, nie pielęgnował, a one kwitły jak głupie, klimat ten sam bo 10 km różnicy nas dzieli poza tym ta zima była mega łagodna a sadzonych jesienią też nie widać