Teraz bedę miała zmartwienie z pomidorami, to jak zdziećmi, czy napojone, nakarmione, i czy nie zmarzły, albo udaru nie dostały z nadmiaru słońca. A choroby? Tez się ich imają.
Ale co tam, ja byłam matką pracującą i jakoś leciało. Może nie idealnie, ale nie gorzej od innych.
Damy radę, a przy pomidorach i jeszcze coś przy okazji sie wyhoduje. Będzie dobrze.
Nowy nabytek-świdośliwa też ma kilka kwiatków, Może sę zapyli.
Brzoskwinie /mam dwie/ obie kwitły i mróz je nie posiekał, mam nadzieję na kilka owoców, a ile się zawiąże okaże się w czerwcu.