Ach tym bardziej stołu zazdroszczę - ma duszę pokoleń Twojej rodziny.mój teak jest lakierowany i wydaje mi się jaśniejszy ma taki ciepły miodowy odcień który uwielbiam. Sądzę że len nie każdemu będzie odpowiadał - to taki element mojej terapii leczenia z perfekcjonizmu W każdymy razie polecam tkaniny szyte na miarę w dekorii - to nie reklama a moje doświadczenie
ten stół ma ze 100 lat, jak byłam mała, stał u mojej babci w kuchni przykryty ceratą.Mama nam go podarowała kiedy odziedziczyła mieszkanie po rodzicach ( tylko przedtem dała go do renowacji).
Podłoga to teak, pod olejem- wyszła taka wielobarwna w odcieniach, bursztynowo brązowa. Twoja jest inna?
Piszesz że ci się sprawdza len?- oj, zaczynam żałować zakupu... może kiedyś machnę sobie drugi komplet, lniany, będzie na zmianę
znam tego mikołaja- to zdolniacha że hej! Mój M ma niewiele autorytetów, a to jeden z nich.
Zdjęcie piękne, mikołaj świetny, ogród cały zalany słońcem, jakby pora roku niezimowa była- jakiś koniec kwietnia czy maj... ( nie, bo wtedy by cebulowe łanami wyłaziły).
Pierwszy raz pokazujesz zadaszenie tarasu w całości- zgrywa się bardzo ładnie z domem, dobra robota
Ewo, właśnie jeszcze dziś zauważyłam, że moje dwie róże nn też mają pączki i chyba jeszcze zakwitną. Ja jeszcze nigdy wianków nie robiłam i chyba się jeszcze na nie w tym roku nie odważę
Iwonka, patrzyłam dziś długoterminową prognozę i jak na razie zimy nie widać, oby tylko później nie przymroziło tak, że się nie pozbieramy...
Aniu,roślinki ruszają pełną parą i u mnie...cóż to słoneczko potrafi zdziałać kwitnie Bonica,magnolia przesadzana ma mnóstwo pąków i tylko patrzeć jak wystrzelą (lepiej nie),The Fairy też dzielnie się trzyma...u mnie w altanie zawisł po raz pierwszy wianek taki akcent ogrodowiskowej braci )
my sami wybieralismy z walącego się budynku opuszczonego gospodarstwa za zgoda właściciela. czyściłam drucianą szczotką itp a na końcu myjką. potem murowanie, malowanie i jest. cegła będzie u mnie jeszcze w 2 miejscach ale juz w formie klinkieru o który kiedys Olę pytałam
ja przez rok schodów nie miałam a jedynie budowlane schody po których wszyscy bali sie chodzić poza nami. ale gdy starsza córka zaczęła się wspinac a miała 8 miesięcy musielismy zrobić ostateczne. a i tak do poprawki...
Dzis widzialam troszke Twojego pieknego wnetrza wiec milo mi ze o naszym tak piszesz to potrojny matowy lakier.olej mam na schodach... nie komentuje. Krzyz i sciagacze-wszyscy jak slyszeli ten pomysl to pukali sie w glowe.a ja mysle ze to caly urok.nawet pan slusarz stwierdzil ze choc nie rozumial to teraz podziwia.a cegla z lokalnego odzysku.prawdziwa.pol lata ja szorowalam trzy lata temu
ale ładnie! stół piękny. Z czego in jest?- to drewno pod olejem? Świetny ten krzyżak pod blatem.
Białe krzesła pasują bardzo.
I ceglana, biała ściana...- to coś co bardzo lubię, bo jest surowe ale ciepłe
w Ikei są chyba ze 2 takie materiały- ten jest taki że widać poziome nitki, mięsisty, ale nie sztywny. Nie przepuszcza światła.
Miło, że podobają Ci się krzesła i nasze rozwiązania- cieszę się bardzo.
ha, budowlane, takie zrobione na tymczasem na czas wykańczanie nie psują się wcale, a nawet sa ładniejsze bo się przetarły z lekka.
Zrobiliśmy 3 stopnie schodowe nowe, pomalowalismy na biało, założyliśmy i ... jakoś niezbyt. Są gładkie, białe, jakoś brakuje w nich prześwitu słojów i tego czegoś. Teraz dumamy jakie by pasowały, w którą stronę iść. Może to kwestia farby, może powinna nie być całkiem kryjąca- no właśnie jak Twój stół ( widziałam, jest cudny). Ale czy sie nie będzie ścierać czy coś takiego, nie wiem, u nas się nie ścierają, trochę się rysują