Dzisiejszy dzień był typowo jesienny, rzekłabym - wręcz listopadowy. Dżdżysta pogoda, siąpiła mżawka, lekko zamglony ten dzień. Ale pełen wrażeń i pracy, która sprawiła, że fontanna coraz bliżej.
Nie wiem. Na nic nie można dać gwarancji, że cos czegoś nie uszkodzi. Moim zdaniem nie uszkodzi, ale jakie to rury, od czego, na jakiej głębokości. Na gazie nie można nic sadzić.
To są korzenie tui. Nie dalej jak w piątek także miałam takie same widoki, tylko były to korzenie cisów. Posadzone w zeszłym roku i przykryte szmatą.
Oczywiście część padła i była wymieniana. My usuwaliśmy szmatę w całości.
Kwiatek znajdzie się w kalendarzu wśród najszczęśliwszych psów adoptowanych w zeszłym roku. Właśnie robiłam mu sesję zdjęciową
Myślę, że bardzo jest szczęśliwy To widać po jego zachowaniu.