Obie roze mam dopiero pierwszy sezon. Kwiat ma zdecydowanie piekniejszy Ghita - wielki ale bardzo słabo kwitała. Krzczek na razie niewielki i o ładnym pionowym pokroju ok 80 cm. Claire za to raczyła mnei cudownymi kisciami kwiatow i jest ciut niższa w tym pierwszym sezonei. Zobaczymy jak bedzie za rok
Ghita to typowy bladawiec jak Madame Knorr, Comte de Ch, (podobne duze, piekne kwiaty) . Ale Claire jest niepowtarzalna ze swym intensywnym kolorem, ktory plowiejac robi sie taki fajny zimny fioletowy i z napakowanymi kwiatami. Ja bym wybrała Claire i dodałabym do tego Queen of Sweden albo dyskutowane Lavender
Pewnie masz racje ale prozaicznych prostych czynności z powodu odległości do mamy przez telefon nie wykonam. I to najbardziej boli , że gdy mie potrzebuje nie ma mnie przy niej.
Irenko biegłam na kolejną imprezę. Ale co ma wisieć nie utonie
W piątek byłam w JG załatwić opiekunkę mamie... Skoro nie che zamieszkać z żadną z 3 córek, każda min 100-300 km od niej to musimy jakoś temu wiekowi zaradzić... Pamięć jeszcze nie najgorsza ale stawy biordowe i kolana do wymiany...