Pies znalazł suche posłanie i wreszcie mógł wyschnąć i posilić się. Także Witek wezwał do niego weterynarza, który pieskowi podał leki. Piesek po kilku dniach, gdy poczuł się lepiej, wrócił chyba do domu, bo zniknął.
Pewnego razu w naszym rowie pojawił się chory pies. Padał deszcz. Pies chodził po błocie tam i z powrotem, tam i z powrotem, jakby nie miał siły z rowu wyjść.
Oczywiście od razu się nim zajęliśmy.
A my w tym czasie budowaliśmy namiot foliowy, aby podczas budowy ogrodzenia można było się schronić i zjeść śniadanie