Na razie nasze oczko - w cieniu wielkiej góry (kompostu), obłożone kamieniami - żeby wszystko, co przypadkiem wpadnie, mogło samo wyleźć, wygląda mniej więcej tak:
Nasz prywatna kura
i rozwiązana zagadka kul tłuszczowych, które wisiały jeszcze od zimy, a nagle ostatnio zaczęły w ekspresowym tempie znikać