Danuś, przyczłapałam Ci podziękować serdecznie, za to co robisz na ogrodowisku. Za wszystkie rady, które dajesz, za wskazówki, którymi się dzielisz, za cierpliwość i za Twoją żelazną listę.Ona wcale nie jest żelazna, ona jest ze szczerego złota, jak i Ty. Strasznie się podkręciłam dzisiejszą robotą, choć była okropna w przebiegu, to chyba efekt będzie jakiś
Dziękuję!!!
A więc tak: mówcie co chcecie, żelazna lista roślin jest wspaniała!!!Nie wiem, czy dobry zrobiłam rozstaw itd, ale wstępnie jestem zadowolona z tych kolorów.No i jeszcze dosadzanie przede mną, ale już nie dziś.
Oczywiście poranny plan nasadzeń uległ modyfikacji. Nie wiem, czy na lepsze, okaże się jak skończę. I jeszcze jedno-to wielki komfort wsadzać w ziemię rośliny, które już jakkolwiek widać, a nie jak miałam dotąd, że tylko badyle wystawały z lekka
mam Sebku podobną żurawkę- tą co ma Anulka, to chyba caramel.A skoro mam to pewnie wykorzystam.Swierki wsadzone, teraz cała reszta, jak ja mam dzisiaj już wybitnie dość, zwyczajnie wymiękam, strasznie gorąco, choć przynajmniej komary jeszcze nie gryzą
"ciut" to dobrze powiedziane Lenko. Mieliśmy brać swierki z pola wysokie, duże, ale pojechaliśmy tam dzisiaj, wszystko w nawłoci rośnie i góra piękna, a doły łyse. Machneliśmy ręką. Właśnie mąż wrócił od Kordusa, przywiózł ładne 1.5 metrowe świerczki i takie mniej ładne w doniczkach-ale tamte idą na tyły za miskanty więc najpierw ich nie będzie widać, a potem ważna będzie ładna góra
Przywiózł sobie tez jabłonkę-on tak marzy ciągle o tych owocówkach, niech ma i on coś z tegoJest nawet jedno jabłko
Dana, pędź dalej do przodu conajmniej tak szybko jak moje dziecię.Wiatr we włosy i leciiiimyyyyyy.Córcia kazała pozdrowić Panią Danusię i już kilka razy pytała, kiedy znowu tam pojedziemy. Jak widać dzieci także uwielbiają twe zacisze
zapomniałam z wrażen dzisiejszych podziękować Sebciowi, który zawsze garsć inspiracji doniesie. Dziękuję.
Moje dziecię zaliczyło dzisiaj pozytywnie pierwszy dzień w szkole! Nie mogę ciągle uwierzyć, że czas tak leci szybko, kurcze znowu tak melancholijnie i jesiennie. Jeszcze trochę lata pliiiis
Wygląda jak piła tarczowa
Zdjęcia róż mają taką rozdzielczość, że nawet bez okularów kontury dają po oczach.
Danusiu dziękuję za poradę. Może najbezpieczniej zrobię, jeśli wysypię po wierzchu drobniejszą frakcję dolomitu i zawibruję, a później będę gdybać co dalej. Najgorsze jest tylko ciągłe pryskanie chwastów wyrastających z klińca. To wygląda beznadziejnie.
A wiesz, ze własnie dzisiaj wsadziłam sobie limelighty przy czerwonej wisience?Wieeesz? Też mi się "utwierdziło" to połączenie po obejrzeniu zdjęć perukowca z hortensją
Myszorek - ja także pod kostką mam kliniec dolomitowy. Była z niego zanim położył Witek kostkę - nawierzchnia. ale utwardzona zagęszczarką i chyba z dwa lata tak mieliśmy. Trzeba zagęścić koniecznie, będzie równo.