Moja teoria nt upraw ekologicznych jest taka , ze jest skuteczna gdy stosujesz ja w dojrzałym ogrodzie, do ktorego nie dokupujesz ciagle nowych zarażonych roslin... Jest kilka ogrodow na forum, ktore sobie radzą ekologicznie. Ale to nie mój ogród. Pryskam juz teraz jednak chemią zdecydowanie rzadziej gdy rzeczywiscie cos poważnego roślinom dolega.

Na pewno odżyją. Mszyce głównie spowalniają wzrost rośliny.

Danusia np nie pryska wcale mszyc a hoduje biedronki. Wypytałam ją na spotkaniu w Pęchcinie.

Ania przeszłaś po tym wątku jak błyskawica i ty mówisz o braku energii, już wolę nie myśleć jak ją masz to co się dzieje, do zobaczenia u Magdy .

Zapraszam Aneczko kiedy tylko jestem w ogrodzie to można do mnie wpadać, ten krzew Leosia co roku taki obsypany kwiatami i co najwazniejsze bardzo długo utrzymującymi sie na krzaku.
Druga taka terminatorka to Chippendales - spójrz na jeden post powyżej to zobaczysz jak szaleje...

aleś narobiła stracha wszystkim tym zniknięciem,
Taras mam niestety od południa, tez sie zastanawiam na d żagle, a w wersji trwalszej nad jakimś zadaszeniem

ach i zapomniałam dopisać ja tez uwielbiam róże a dopiero 33 na karku to moze jednak nie o wiek chodzi?

Jezusie Maryjo jaki Louis Odier!!! ja obrzucam swoje błotem bo słabo rosną a Ty takie cudo masz no boski okaz Małgosia...szacun...ja koniecznie muszę Cie znowu odwiedzić, moze na minutkę przed lub po Nikicie?
ale musi pachnieć...

ja pędzę? to zajrzyj do Navi, Lindsay czy Madżeny..głowe Ci urwie
ja sie przejmuję przegrana walka z nimi metodami ekologicznymi,bo kurcze myślałam ze dam rade..a tu taka porażka
LO jest piękną różą, kupiłam od razu 6 szt więc coś w tym jest i pachnie bosko może jak jej ulżę opryskiem to zacznie pokazywać na co ją stać..?

cześć Jola ale roboty wykonalas przez te 3 tyg mojego leniuchowania zaraz ja sie muszę wziąć ale duchota taka że nic najlepiej bym nie robiła tylko w basenie leżala ale chwasty nie odpuszczają, u Ciebie tez pomimo kory wyłażą? róże masz boskie a jesli chodzi o kocimietke to mam i jestem zadowolona, kwitnie mega dlugo i łatwo się ją dzieli. ja dostałam jedną kępkę od Jankosi, zrobiłam 11 a teraz spokojnie z każdej z nich zrobie z 5 jak nic. a to wszystko w tym roku p.s.przepięknie masz!

Aniu, róże opryskaj. Ja próbowałam ekologicznie, pryskałam ponad miesiąc, a mszyce mi pożerały róże i nic im nie przeszkadzało, ani napar z czosnku, mieszanka z sodą ani pokrzywa. W końcu się wkurzyłam i prysnęłam mospilanem. Gadziny padły w jeden dzień, trupy spłukałam szlauchem i do widzenia. Mam spokój od tygodnia.

Plac zabaw fajne się zapowiada

Ale się dzieje u Ciebie. Znowu pędzisz.

Aniu czemu tak bardzo przejmujesz się mszycami? Wystarczy opryskać i z głowy. To akurat szkodnik, którego łatwo jest się pozbyć.
Ciesz się że nie masz opuchlaków lub turkucia. Wtedy mszycami byś się nie martwiła.

Róże masz piękne. Ja poluję na LO a Ty mnie straszysz że niezadowolona jesteś.

Takiego potwora na różach to ja jeszcze nie widziałam Dzisiaj nawet z pewną obawą oglądałam swoje ( mam ich na szczęście mało) ale niz podejrzanego nie zauważyłam.

To ci wykopię i pokażę jak zrobić sadzonki ok? Przyjmą się na sto procent, zawsze się przyjmują
Nic nie chcę, moje doniczkowo i tak już mnie przerasta Floksy muszę po prostu wykopać to pomyślałam sobie że nasadzonkuję gdzie indziej. Ale to i tak za dużo jak na jedną osobę To przywiozę Do zobaczenia

hej uhh..nadrobiłam..taras sie robi fajowo od jakiej strony go masz? mój od południa i jest piekarnik w południe..ale żagiel duzo pomógł
już jestem i Cię nie opuszczę aż...do następnego urlopu

Kasia wyobraź sobie - ulewa z gradem i Bożenka która wciąż nam wypominała, że jesteśmy szalone bo ruszyłyśmy w drogę w taką pogodę...
lało bardzo, waliło w dach, jechałyśmy chyba 20km/h i przywitała nas ściana upału jak wysiadłyśmy w Łodzi