Anita ja to mam wrażenie ze się pobudowaliśmy na jednym wielkim mrowisku.. muszę wkońcu im dac do zrozumienia ze to my kupilismy tą działkę Karola u mnie jest to samo dlatego piszę Ci o gazetach. ja muszę z grujecznikowej zdjąć kore znowu wypielić i tym razem połozyć gazety. jest masakra!chciałabym do soboty to ogarnąć bo mam gości. dzisiaj różankę doprowadziłam do ładu. linia nawadniająca przyjechała to po południu bedziemy kłaść i musialam to najpierw wypielić
edit: co do tego dołka to ja go robię własnie tak na szerokość dolnych galazek u mnie to jest ok 20-25cm średnicy
tak i mrówki nawet zimują mszyce w mrowiskach, u mnie jest tyle mrówek dosłownie wszędzie, że chyba musiałabym wywrotkę proszku na mrówki zamówić żeby posypać działkę hahaha
tak jak na lewym tylko odsuń na boki tą korę i jeszcze delikatny dołek zrób. chwasty jak Ci sie pojawią to tylko w tym dołku ale to pikuś jest, u mnie bardzo rzadko udaje im sie tam wysiać
aż tak co do centymetra to chyba nie bedziesz się bawić?
a przykrytą miałaś?bo też piszą zeby nie przykrywać bo powietrze pomaga w procesie.
a w kwestii Twojego wcześniejszego wpisu to ja tez nie chce stosować chemii i robię eksperymenty. pół rabaty psikałam ostatnio herbatką poł szarym mydłem. relacje zdaję u siebie zapraszam będę jeszcze sprawdzać wrotycz, sode i coca colę
Anda dziekuję za odpowiedź wczoraj podlałam róże gnojówą. naturalna walka trwa!
trochę sie nie spodziewałam że będę musiała tak dokładnie w te moje roślinki zaglądać..
zapaczkowały jeden paczek mi jakas glista zjadła to ją rozmaśliłam butem
louis odier i munstead bedą kwitły a pashmina bardzo ładnie walczy z mszycami, na niej najmniej
ja pod same tujki nie sypałam bo nie miałam kory przekompostowanej to wolałam nie ryzykować. troszke dolka wokół tujek zostaw zeby woda stała. 10cm to minimum, jak masz gazety to rozłóż, na jakiś czas powstrzymasz chwasty zwłaszcza te których nasiona już leża w ziemi a gruba warstwa kory uchroni przed tymi nawianymi
Skuteczne to nie wiem. Jak widzisz mszyce zawsze wracaja Kiedys spryskalam roze woda z ludwikiem i zbyt duzo ludwika bylo, rozy troszke liscie zbrazowialy, ale mszyce sie podusily po tym oprysku i tez zbrazowialy Skutecznie mozna je zmyc po prostu woda z weza, takim silniejszym strumieniem.
Ogolnie to liscie pryskam roztworem skrzypu, ktory u mnie nie rosnie, wiec kupuje gotowy. On wzmacnia tkanki roslin. Podlewam rosliny gnojowka z pokrzywy. Pomiedzy roze bede sadzic czosnek, bo podobno mszyce go nie lubia. Wczoraj lubin podlalam woda z preparatem z neemu. Neem podobno mszycom nie smakuje. W zeszlym roku podlewalam nim mojego Abrahama w donicy i mszycy na nim nie bylo.
pierwsze wnioski: HT - bez efektu , moze trochę profilaktycznie na kocimietki zadziałała bo tylko na jednej sa mszyce której nie psikłam. ale gdy podwójna dawką psikłam nie poszly sobie szare mydło - jest sukces!nie 100% bo małe mszyce padły ale te zielone muszki nie, powtórzyłam oprysk juz na wszystkich różach. zobaczymy co bedzie jutro jak nie znikną psiknę sodą. uprzedzę pytania jak robilam miksturę. wrzuciłam szare mydło do 0,5lgorącej wody na jakieś 5-10minut, potem odlałam wodę do zraszacza. reszte mydła zostawiłam na nastepny raz. dzisiaj w zraszaczu była galaretka z tego co mi zostało więc dolalam wody i zraszałam tym.