Chodźże na pole, do mojego ogrodu
14:44, 14 kwi 2021
Przy okazji może wrzucę krótką aktualizację z ogrodu, ale ogólnie deprecha... Były dosłownie trzy ciepłe i słoneczne dni, w których można było coś z przyjemnością zrobić. Wtedy też wpadła ekpia od prac brukarskich. Już wiem, że część prac będzie musiała być przeniesiona na jesień, trudno... ze względu na zalegający śnieg wykonawcy nie byli w stanie przyjść z początkiem marca i wszystko się posypało.
Nie jestem w stanie zrobić wertykulacji trawnika, a widzę, że trawa zaczyna rosnąć jak szalona. Trawnik jest tak masakrycznie mokry, że chyba będzie potrzebował ze dwa tygodnie słońca i wiatru, abyśmy mogli wjechać ze sprzętem..
Ekipie udało się wyznaczyć nowe rabaty
więc mam miejsce na nowe nasadzenia
i to mnie najbardziej cieszy, zwłaszcza, że przyjechała dostawa kul cisowych
Jak pogoda pozwoli (= będzie ciepło i nie będzie padać), to w przyszłym tygodniu przyjadą robić patio z piaskowca.
Najbardziej śmieszy mnie to, że kilka lat temu nawieźliśmy tutaj kilkadziesiąt ciężarówek z ziemią, a teraz znów przyjeżdząją ciężarówki i tą ziemię wywożą...
to jakieś nieporozumienie.. Najlepiej od razu zrobić raz a dobrze porządny projekt z wyznaczonymi rabatami, placykami, tarasami, fontannami i innymi elematami wodnymi, żeby potem nie babrać się znów w ziemi...

Pozdrawiamy razem z psem ogrodniczki (Taygą), która wszystkiego nadzoruje
Nie jestem w stanie zrobić wertykulacji trawnika, a widzę, że trawa zaczyna rosnąć jak szalona. Trawnik jest tak masakrycznie mokry, że chyba będzie potrzebował ze dwa tygodnie słońca i wiatru, abyśmy mogli wjechać ze sprzętem..
Ekipie udało się wyznaczyć nowe rabaty
Najbardziej śmieszy mnie to, że kilka lat temu nawieźliśmy tutaj kilkadziesiąt ciężarówek z ziemią, a teraz znów przyjeżdząją ciężarówki i tą ziemię wywożą...

Pozdrawiamy razem z psem ogrodniczki (Taygą), która wszystkiego nadzoruje
Witam,
