Hehe
Danusiu !

słonko było cudne a ja w puch i polar ubrana

ale szczęśliwa !!!
Gosia, wiesz jak to jest.... młodego zostawiłam w domu, już na tyle kumaty, że można ! ale już świrowałam z nim !
Tess, no bo tak to jest.... wiesz, ja nie mam nic przeciwko siedzeniu w domu, ale z chorym dzieckiem nawet na chwilkę się nie mogłąm ruszyć

ale p. dr dzisiaj pozwoliła mu wychodzić, więc młody jutro ze mną grabi trawnik, hehe
prawda
Aniu ?