Teraz powstaje taki ogródek z rysunku na kolanie. Pi razy oko, ale i tak jego wersja ostateczna będzie na pewno inna i nie wiem jakie nawierzchnie. Też to się urodzi na żywca, z tego co będzie pod ręką.
Już raz pisałam i widzę ,że mi się to chyba nie zapisało,jak będzie drugi raz to samo to przepraszam,ale narazie nie widzę mojego komentarza u Ciebie.Wlaśnie pytałam u Asi o ściąganie darni a widzę,że Ty tu odwaliłaś kawał dobrej roboty.Daj proszę instrukcję jak to zrobiłaś i czym?Ja zawsze przekopywałam,a potem to otrzepywanie i w ogóle...brrr.I teraz moje głupie pytanie,czemu jedni przekopują pod rabatę,a inni tylko zdzierają darń?Czy to ma jakieś znaczenie?
Witaj Beatko
Szkoda, że nie było nazwy tych krokusów, sama bym je chętnie kupiła.
Hortensja pnąca, to jedyna, no może jeszcze cedry libańskie, roślina w moim ogrodzie, która nie wymaga żadnej pracy.
Rośnie u mnie po słupie elektrycznym, był paskudny widok z okna salonu, a teraz jest cudowny.
Odporna na choroby, suszę, nigdy jej nie nawożę.
Wybrałabym hortensję, wspaniale pachnie, kojarzy mi się wtedy bardzo z zapachem krajów śródziemnomorskich.
Ma odrosty, nigdy jej nie ukorzeniałam, ale może i tego spróbuję.
Przekonaj męża, warto.
Kocyk od serca, wymagał wiele i wiele pracy, bardzo to doceniam.
Piesio na razie ok. Mamy jeszcze badania krwi zrobić, ale przez tę pogodę na razie nie jadę, ciut się ociepli, to ruszymy
proso Gold, samo się sieje, lubi cień i wilgoć, kolor bajeczny
tulipany stoja
piwonie drzewiaste otulają pąki
Pokażę, bo sama jestem ciekawa. Ona niby ten właściwy kolor ma mieć po kilku latach, naczekam się.
Gratuluję Kasiu, świetna decyzja, one są bajeczne.
Pisałam już, robię nowe doświadczenie ogrodnicze. Muszę podgolić magnolie, będę odrywać gałązki z piętką, do ukorzeniacza i do donic. Ciekawa jestem czy się coś uda i po jakim czasie( jeśli w ogóle się przyjmą), zakwitną.
ten bez koralowy lubię, bo teraz liście malinowe, potem limonkowe
kwiecie słodko pachnie
Basiu, pocieszę cię, u mnie tak samo zimno, jak w przysłowiu z kwietniem.
Ale natura swój rytm zna i jednak rusza powoli.
Psinka po lekach na razie nie ma ataków, to już dobre. Jest taka spokojniejsza, ale merda ogonkiem i widać na pysiu radość
szałwie w donicach
piwonia majowa
te stoja w miejscu
Haniu bez strat, ale zimno. W nocy było -2, o dziwo magnolie nie liznęło, gorzej że idą inne, bardziej w chłodnym nurcie i nie wiem, jak się skończy.
Pogodę mamy identyczną.
gwiaździste tez ruszyły
muszę iść do sąsiada i ściąć ich śliwę, bo na nie włazi i jeszcze jakiś winobluszcz się oplata