Dziękuję za życzenia.

Święta były wyjątkowo spokojne. Zdrowe. W sobotę zregenerowałam nadwątlone siły, a dwa świąteczne dni proporcjonalnie rozłożyłam na to, co lubię/lubimy.
Pogoda, o dziwo, sprzyjała pobytowi na zewnątrz. Wczoraj temperatura dobiła do 10 stopni, a dzisiaj w miarę ciepło- choc wietrznie- było do 16. Potem temperatura spadła do zera i zaczął padać śnieg.
Porządkowanie rabat o tej porze roku daje możliwość dostrzeżenia tego, co umyka podczas szybkiego omiatania.
Odrodziły się miodunki. Kiedyś miałam spore okazy w roli zadarniaczy, potem zniknęły. Znalazłam jakiś skrawek pędu i przeniosłam w nowe miejsce.Chyba mu się spodobało.
Ruszyły brunnery.
Napatrzyłam się u
Gosiek na cudne fiołki. Dzisiaj zerkałam na swoje. Znalazłam jednego. Nieco zmizerowany, ale co tam! Jest.
Przebiśniegi żegnają już ten, wyjątkowo długi jak na nie, sezon.
Krokusowe ostatki.
A ciemierniki zdobią nawet w tej fazie.