Jolu, Basiu, Sylwio, dziękuję za wsparcie w temacie, kto nie ma problemu niech się strzeże, a kto ma niech wraca do zdrowia.
Na słońce nie mam co liczyć. Co najmniej do Sylwestra. Tak, tak, tak to u mnie wygląda. Aktualnie mżawka. Zobaczymy jutro, może chociaż z góry nie będzie lało.
Super połączenie rudbeki z mikołajkiem.
Czytam Haniu o twoich zmaganiach z choróbskiem, dobrze że przechodzisz to w miarę dobrze. Ja mam grupę krwi zero, i podobno ona faktycznie et najbardziej odporna. Do tej pory to się nawet sprawdzało. Niestety przez własną głupotę nabawiłam się przeziębienia i od tygodnia się bujam.
U nas też marna pogoda, dopiero dzisiaj słoneczko pokazuje się zza chmur. Oby do wiosny Haniu.
Przesyłam buziaki i pozdrowienia
Gosiek ależ owszem czemu nie jemu też należy się
tylko uważaj bo modrzewie są kruche, z całej czapy wybierz taką gałązkę która da się wyprostować przy patyku a następnie najlepiej wczesną wiosną wytnij większość grubych zwisów, jak nowy przewodnik ruszy usuń resztę pozostawiając najcieńsze dla utrzymania sylwetki
3-4 lata pielęgnacji i masz 3m modrzewia
Igły obrodziły i nie tylko pod modrzewiem
A świeciło!!! Piątego i ósmego listopada(ostatnio) !!!
Od razu poleciałam z aparatem! Teraz mokro, mży...
Trochę wątpię czy ta "rurkowa"chryzantema przezimuje, chyba można liczyć na te najprostsze odmiany. Pozdrawiam Elu, zaglądam do Ciebie na bieżąco, tylko z pisaniem muszę się poprawić.
Podwójne czerwone serduszko
Pooglądałam bajecznie kolorową cudna złota jesień, piękne dekoracje, taras ślicznie umeblowany. Zagadka z tym ryciem w trawie, na dzika za mało na jeża za dużo.....