Chłonę te kolory jak głupia, bo przez kilka miesięcy będzie widać tylko zimozieloności.
Kosodrzewina Witergold już sygnalizuje nadejście chłodów.
Turzyca Montana. Dzieliłam latem jedną z kęp. Bardzo ciężko się zbiera. Marzy mi się jej więcej na garażowej. Chciałabym nią zastąpić turzycę Silver Sceptre pod świdośliwą. Nie rozłazi się tak jak tamta.
Te jeszcze pachną nowością.
Mam posadzone na długiej prostej 3 bordowolistne pęcherznice. Różnią się kolorem kwiatów (czerwone i białe), a jesienią inaczej się przebarwiają.
Do południa nie padało. Wykorzystałam sytuację do dokończenia tetrisów. W puste miejsca po wczorajszym karczowaniu dosadziłam bergenie i hosty. Przycięłam trzy kolejne róże. Na cypelku, w miejsce po wykopanych pęcherznicach, przesadziłam dwie hortensje Vanilie Fraise. Wypadałoby skosić trawę i zebrać liście, ale trawniki wciąż ciumkają. A teraz znowu pada.
Aktualny widok przez okno tarasowe. Mam nadzieję, że serby szybko zmężnieją, bo kiedy klon zrzuci liście, to znów będę widzieć stół sąsiada.
Widok z boku jest bardziej naturalny.
Listopad już. Na szczęście ogród wciąż kolorowy. Miskanty Graziella pokazują teraz swoją przewagę nad grackami.
Haniu on zniszczony jest ten kamping, duzo pracy by trzeba bylo wlozyc.
My chcemy taki woz cyrkowy, Drzymaly czy jak to sie nazywa od postaw wybudowac i bedziemy wtedy wynajmowac urlopowiczom. To projekt na przyszly rok. Teraz zukamy postawy na kolach do tego wozu.
Eluniu dziękuję Ci bardzo ,na szczęście przechodzę to dość łagodnie jedyne co mnie bardzo męczę to brak węchu i smaku
Nie wyobrażam sobie jak można by było bez tego żyć
Ale to jest nic w porównaniu z osobami które Koronawirus przechodzą bardzo ciężko
Moje memory narazie malizny zostawiłam im dużo miejsca ,nawet mój eM pytał czemu tak pusto koło tych traw więc mam nadzieję że parę lat nie będę musiała ich ruszać
Witam wszystkich i prosze o pomoc. Coś się dzieje z moimi pęcherznicami-przez 3 lata rosły bezproblemowo,a w tym roku ich liście zaczęły robić się brązowe, jak na zdjęciach i usychają. Co ważne choroba postępuje -jeden krzew jakby zarażał się od drugiego. Początek żywopłotu jest cały zaatakowany,a im bardziej w lewą stronę,tym rośliny zdrowsze... Pryskałam Substralem na grzyba,ale efektów nie widać.. Proszę pomóżcie! Co to jest i jak sobie z tym poradzić, żeby uratować żywopłot?