Tu chyba przesunę choinę kanadyjską - tam gdzie stoją 2 to jedną dam do tyłu, aby były obok siebie. Sesleria jest niższa i nie będzie jej widać jeśli przed nią będzie większa choina
Jak oglądam teraz te zdjęcia to widać jakie duże te seslerie kupiłam - dzieliłam na 4 a i tak wyglądają na duże sztuki
Tylko tyle udało mi się wczoraj zrobić - wkopałam 2 miskanty, 2 Frosed Curls, seslerie (zostało mi 4, czyli 16 po podzieleniu), przesadziłam molinie i 2 brzozy.
Od poniedziałku załamanie pogody, ma być tylko 10 st - ale muszę to skończyć.
Poza tym chciałabym zamówić zawilce, jarzmiankę i parę szt host Fire and Ice
A mam jeszcze do wsadzenia niekontrolowany zakup w postaci lawendy..... oj , czasu brakuje...
Cebulki tulipanów czekają... i jeszcze te wykopane pójdą do doniczek, które zadołuję...
Mam też ochotę na zerżnięcie od Sylwii dekoracji na zewn. z wrzosami, trawą i żurawkami
Tuje czekają na wyplewienie.... o oknach już nie wspominam....
Czy ktoś zna magiczny sposób na rozciągniecie do granic możliwości doby ?????
no to i u mnie ta zielona świadomość...ewoluowała, też się zastanawiam nad wiekowymi drzewami, kto je sadził, co sobie myślał, jaki to był człowiek; może jak po sobie zostawię drzewa, ktoś podobnie mnie wspomni
domy przy aleji lipowej...to naprawdę szczęściarze; ja jestem przy,,wązowej"
ha, ha Aniu, usmiałam się z depilacji jak u kury!!
Iza, przepiękne miejsce, aleja lipowa...dzis już rzadki widok, a platan piękny! u nas jest ich dużo, bardzo sędziwe już..
wiedziałam, że uczta będzie
miłej niedzieli
Irenko te stare drzewa mają w sobie coś czego słowa nie oddadzą ... lipowa aleja obezwładnia ... a wiesz, że wzdłuż niej są domy ... szczęściarze ... park przy posiadłości jest miejscem z którego nie chce się odchodzić ... byłam tam kilka lat temu ale wówczas nie miałam tak rozbudowanej zielonej świadomości ... to niesamowite bo ogrodowisko zmienia małymi kroczkami nawet postrzeganie historii ... wczoraj zastanowiłam się jak wyglądały te platany ... dęby i brzozy gdy patrzył na nie Henryk ... cis formowany na topiar miał pień o obwodzie przynajmniej 30 cm ...
a ja ciagle sie za kasztanami oglądam, żeby z dzieckiem kasztanowe ludziki zrobić i wcale ich tu nie ma a te Twoje piekne, taki symbol jesieni
Jesień nie zawsze jest piękna, bywa deszczowa i zimna, ale kolorowe liście i spadające kasztany to najpiękniejsze w jesieni i to kochamy najbardziej. W tym roku jesień jest piękna, oby trwała jak najdłużej, czekam jeszcze kiedy przebarwią się moje brzozy, ale kasztanki i tak są najpiękniejsze.. przynajmniej dla mnie...
Bożenko dopiero teraz doceniam planowanie...a tyle Danusia o tym mówi unikam też przypadkowych zakupów chociaż czasem korci ja również podrawiam
Jeju jak u nas wieje!!! stresa mam czy mi nic nie połamie ...Jutro jadę po długie trzonki bo muszę brzozy jakoś wzmocnić.
Wczoraj koleżanki z pracy zrobiły mi niesamowitą urodzinową niespodziankę. Dostałam śliczne różowe wrzosy. Byłam baaardzo zakoczona bo od kilku dni się głowię kiedy skoczyć do szkółki i je kupić.
No i siedzę spokojnie w pracy, nagle drzwi się otwierają i co ja widzę ...całą paletkę ślicznych wrzosów. Jakby mi w myślach wyczytały a nikomu nic nie mówiłam.
Dokupię jeszcze białe i to chyba koniec zakupów na ten rok
A masz może drugi nr Magnolii? Ja niestety nie kupiłam, a też jedna bardzo fajna rzecz miała być pasująca do tej ściany. To znaczy : białe brzozy rosnące w kostkach trawiastych. Prześliczne również i nowoczesne rozwiązanie.
W tym artykule akurat byłam ekspertem,, zaraz Wam podeślę to zdjęcie i skan artykułu.
Robiłam sesję krok po kroku w moim starym ogrodzie.
A masz może drugi nr Magnolii? Ja niestety nie kupiłam, a też jedna bardzo fajna rzecz miała być pasująca do tej ściany. To znaczy : białe brzozy rosnące w kostkach trawiastych. Prześliczne również i nowoczesne rozwiązanie.
Cudne te widoki z lawendą i ten rozchodnik... wcale u Ciebie nie widac jesieni!
Prawda?? Też jej wczoraj wogóle nie czułam. Gdyby nie te opadające liście orzecha włoskiego...
Nawet brzozy co też już powili powinny liście zrzucać są jeszcze zielone.
I tak sobie wczoraj policzyłam że mamy aż 7 miesięcy kiedy się można cieszyć ogrodem
Pięknie z tą lawendą, tez chyba posadzę w przyszłym roku, nie chyba, na pewno
Się nawet nie ma co zastanawiać. Lawenda w ogrodzie to MUS!
Chodząc z psem na spacer też codziennie odwiedzam 3 brzozy- zawsze się coś znajduje......to bardziej chyba cieszy niż cały kosz z lasu.
Co do płachetek,postaram się zrobić zdjęcie,ale nie wiem czy będą widoczne cechy.
Cudne te widoki z lawendą i ten rozchodnik... wcale u Ciebie nie widac jesieni!
Prawda?? Też jej wczoraj wogóle nie czułam. Gdyby nie te opadające liście orzecha włoskiego...
Nawet brzozy co też już powili powinny liście zrzucać są jeszcze zielone.
I tak sobie wczoraj policzyłam że mamy aż 7 miesięcy kiedy się można cieszyć ogrodem
Pięknie z tą lawendą, tez chyba posadzę w przyszłym roku, nie chyba, na pewno
Rabatki coraz piękniejsze i te brzozy- rewelacja. Też je uwielbiam, mam trzy, tylko ja zaszalałam i posadziłam je blisko siebie. Trochę je podwiązuję i wykręcam, by stworzyć ciekawą formę. Zobaczymy co mi wyjdzie, na razie jeszcze efektu nie widać.
Zastanawiam się jak utrzymujesz rabaty w takiej czystości, jeszcze nie masz kory, a tam ani jednego chwaścika, niesamowite.
I jeszcze- kompozycje w donicach z rojnikami- boskie.
Fajnie, że będziesz miała całą zimę na przemyślenia. Ja to jestem w gorącej wodzie kąpana i chciałabym ile się da zrobić jesienią, obym tylko nie żałowała
grembosiu dzięki za odwiedziny ja też jestem w gorącej wodzie kąpana ale jeśli chodzi o ogród i moje nieudolne próby to trochę zimnej wody już mi się na głowę wylało dlatego teraz sadzę z planem i kupuję tylko te rośliny które mam na liście. No ale ja nie mam takiego zmysłu łączenia roślin...
Co do rabat to fotki sa zaraz po założeniu dlatego chwastów nie ma. Korą do tej pory nie sypałam bo rabaty nie były do końca założone i nie chciałam jej potem rozgrzebywać. No a jak mi coś wyrośnie to oblatuję i wyrywam ...jak to moja babcia mówiła głupiego robota lubi
Rabatki coraz piękniejsze i te brzozy- rewelacja. Też je uwielbiam, mam trzy, tylko ja zaszalałam i posadziłam je blisko siebie. Trochę je podwiązuję i wykręcam, by stworzyć ciekawą formę. Zobaczymy co mi wyjdzie, na razie jeszcze efektu nie widać.
Zastanawiam się jak utrzymujesz rabaty w takiej czystości, jeszcze nie masz kory, a tam ani jednego chwaścika, niesamowite.
I jeszcze- kompozycje w donicach z rojnikami- boskie.
Fajnie, że będziesz miała całą zimę na przemyślenia. Ja to jestem w gorącej wodzie kąpana i chciałabym ile się da zrobić jesienią, obym tylko nie żałowała
Witaj Karola. Jestem, jestem. Tylko tak trochę porządkowałam ogród i popracowałam w domu. Przygotowuję powoli przedogródek do posadzenia bukszpanów pod wiśniami - będą kolejne kwadraty... Wiśniom obcięłam te zaatakowane listki. na jednej wisience znalazłam z 8 szt. tych szkodników. Akurat miałam do spalenia gałęzie z liśćmi od brzozy, to wrzuciłam to paskudztwo do ogniska. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie pryskać na wiosnę - bo teraz to chyba już nie ma sensu, jak myślisz? Posadziłam funkie pod cisem przy wejściu (podzieliłam karpę na trzy części), obok żurawek. Muszę spojrzeć czym to wszystko podsypać - korą przekompostowaną czy żwirem... Aha, przypomniało mi się, że nie oddałam ci za kawę i czekoladki. Postaram się pamiętać przy naszym najbliższym spotkaniu. Pozdrawiam cieplutko
Idę zajrzeć co u ciebie.