Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka
20:18, 04 lip 2024
Popracowane. Małżonek mnie pyta, co tam robiłam w ogrodzie. No nic konkretnego. Popieliłam na kilku rabatach, pozbierałam liście dębowe szwendające się po ogrodzie jak rozsypane ścierki, podosypywałam korę (wciąż jestem na etapie porządkowania po nawałnicach), trochę podlewałam równolegle z kropiącym deszczem (śmiech na sali takie popadywanie…), umyłam misę i wyczyściłam fontanienkę, wywaliłam z doniczek resztki bratków. I tak zleciały 3 godziny
.
A potem wyszło słońce i trochę popstrykałam
.

A potem wyszło słońce i trochę popstrykałam






