Moje trzcinniki, to podobno Frosted Curls
Ładnie falują na wietrze:
Tutaj z lewej strony:
Umnie posadzone w kwietniu.
Szybko wystartowały - fotka z kwietnia:
Takie były w czerwcu:
A ta fotka z lipca, kiedy jeszcze trawnik walczył o przetrwanie:
No właśnie o tych zimozielonych muszę pomyśleć. W ich tle dać kilka bylin. Dziewczyny pytały się mnie zimą, jak planowałam rabatę o rośliny zimozielone. Mam bergenię, żurawki, ... jednak byliny robią bałagan. Np. galiarda wymaga częstego przycinania przekwitłych kwiatostanów. W przeciwnym wypadku zawiązuje nasiona jak dmuchawce Są wdzięczne byliny, które kwitną długo. Jeżówki, rudbekia, pysznogłówka, szałwia, ładnie też wygląda trytoma, nawet jak nie kwitnie, zdobi z liści podobnych do juki. Z rocznych podobają mi się cynie. No i koniecznie trawy.
Pomyślę o trzmielinach na pniu.
Ptaszki przylatują, jak nikogo nie ma w pobliżu. Tak sobie siedzą na dębie i wypatrują okazji. To jest też woda, z której korzysta Tola, ale myślę, ze nowe podłoże ją trochę zdziwiło i wolała przetestować, jak nikt będzie widział
Ja też do nich tęsknię. Na zimę planuję znowu zwiększyć ilość gatunków.
Obecnie mam ok. 30, bez glonojadów, których nie jestem w stanie zliczyć. Na tak duże akwarium, to jest ich mało Miałam kiedyś stado złotych molinezji, ale termostat w grzałce się popsuł i padły, bo woda miała za wysoką temperaturą
Ewa Bacowa się mnie pytała, czy ptaszki nie brudzą deski? Brudzą. Wieczorem zawsze przy podlewaniu ją spłukuję wodą i jest ok.
Najstarszy syn przywiózł mi z Norwegi bardzo fajne płyty - kamienne dachówki, które tam kładzie się na dachach. Znalazły więc nowe zastosowanie. Zobaczę, czy na nich też ptaszki będą zostawiać widoczne ślady?
Teraz już jest tak:
Tola sprawdziła,ale nie dokonała odbioru.
Beatko, najbardziej lubię możliwość posiadania pokoju wypoczynkowego z tarasem. Kilka razy w ciągu dnia wychodzę na taras i patrzę na ogród, albo na ptaszki, które nauczyły się piś wodę z ciurkadełka. Właśnie przed chwilą złapałam je na tym:
Miałam wszystkie Ale u nas one długowieczne wszystkie były, wydawały się takimi żelarnymi rybkami odpornymi na wszystko. Najbardziej lubiłam skalary i mieczyki z powodu koloru
Ty też sadzonkowałeś trzmieliny Karolu. Ciekawa jestem, jak u ciebie to wygląda
Ja teraz marzę o trzmielinach na pniu. Chyba przez zimę w skarbonkę muszę odkładać, bo teraz już jest pusta
Mirko, jak wróciliśmy, dom posprzątany, ogród podlany, pies, rybki i roślinki żyją. Trawka tylko wypalona, ale odżyje. Mam nadzieję.
Zastanawiam się nad jesienną wertykulacją, tylko nie wiem, kiedy się to robi. Teraz chyba jest za sucho.
Gosiu, masz rację. Czytałam wiosną o tych tulipanach z Janiny. Bordowe też do różowych będą pasować, jeśli te zeszłoroczne różowe zakwitną Zobaczymy. Myślę, ze jeszcze zamówię sobie trochę tulipanów. Poszukam u innych sprzedawców. Rok temu na koniec były internetowe promocje. Zamówiłam wtedy też 50 tulipanów
Część wykopałam i suszę. Ale cebulki są o połowę mniejsze, niż te posadzone. Z każdej zrobiły się dwie.
Ilonko, Violu - Akwarium, to zimowa maskotka. Mam sporo glonojadó, bo dochowałam się młodych. Niestetty są gatunki rybek, które chciałam mieć, ale żyły u mnie krótko: neonki, molinezje, gupiki, gurami, mieczyki. Obecnie mam takie najbardziej odporne, miedzy innymi rządzą tu skalary i sum rekini
Glonojady - wielkie wyłaniają się z roślinnego dna na żerowanie. Podobno słabe rybki zjadają żywcem, tak było u bratanicy w akwarium. Słabszych rybek po nocy po prostu nie ma. W tej chwili nowych nie kupuję, bo w sprzedaży są małe, trochę drogim żywym pokarmem byłyby dla obecnych.
Czasami wieczorami nie włączam telewizora, tylko na rybki się gapię
Justynko, Olu - krasnal jest prezentem, jako dowód wdzięczności. Teraz mam misz-masz stylistyczny: nowoczesne doniczki, które sama kupiłam, w stylu romantycznym - donice prezenty i w wiejskim stylu krasnalek
Cenię prezenty i wyrazy wdzięczności, więc panienka Krasnal (bezimienna, nie mam pomysłu na imię) wita gości
Niech ofiarodawca się cieszy, bo dla niego to ważne Krasnalka nawet do Sedum będzie pasować.
Przy okazji Donia pytała się o latarenki
Takie zwykłe z Ikea
różnica spora,płot ukryty..warto czekać na efekty.U mnie też muszę przeczekać..co by dziurę załataćteraz planuję coś zimozielonego,przesadzę mój duży rozchodnik,dosadzę trawki i trochę się zaludni
Zwykle zwracamy uwagę na fotki i zakątki, jak coś kwitnie. Na te Vanilki - są tam 4 sztuki dorodnych już okazów czekałam, aż zakwitną. Są przy wejściu na posesję. Bielutkie, zupełnie inne niż Lime Light. I zaczynają się przebarwiać, jak na Vanilki przystało. Rok temu (pierwszy sezon u mnie) wybarwiały się słabo, kłądły się. Mam z przodu wbite kijki i poprowadzony sznurek. Opierają się na nim. I miejscami, gdzie miejsce pozwoliło, podsadzone sedum. Mam tam szambo, za płytą szamba są Vanilki. Więc na rozchodniki nie było wiele miejsca. Teraz ładnie tam wygląda. Sadziłam je co 80 cm i tak sobie patrzę, ze mogło być szerzej. Tzn. W tym miejscu wystarczyłyby trzy krzaczki
Ładnie się rozrosły w tym roku.
Takie były w sierpniu 2014: sierpień 2015:
Mają więcej kwiatów, ale znacznie drobniejsze. Wyczytałam w wątku Hortensjada, że wielkość kwiatów zależy od ilości dostarczonej wody. Może ma to sens. Te upały nie sprzyjały Vanilkom. Chociaż turgor liści trzymały w tym roku, rok temu szybciej więdły z braku wody w upały, czasami wymagały podlewania rano i wieczorem