Pogratulowałam mojemu Misiulkowi twardego snu…
Nie muszę pytać czy spal z tą swoją suką…

Ostatnio kiedy probowalam w Irlandii zasnąć, poczulam smyrnięcie po twarzy…
Otworzyłam oko.
To było UCHO pieska rasy sweter angielski.
Suczysko stalo w łóżku, zwieszone nade mną i tępo patrzylo mi w oczy.
W skoncentrowanym bardzo spojrzeniu…upór, stanowczość i niemy nakaz opuszczenia jej miejscówki.
Dobrze chociaż, że Bryś z nimi nie sypia. Nie mam złudzeń, robi to tylko dlatego, ze mu za gorąco.
Okropne to.
Nie powiem, MOJA suka rasy sweter (tym razem szkocki) też właziła do łóźka ale znała swoje miejsce w stadzie.
Kiedy zaczynałam się budzić, cichutko wracała do kojca i udawała twardy sen.
Pozwalalo nam to wyjść z twarzą ze sporu o sypianie w ludzkim kojcu. I mnie, i jej…
Sen Małźonka musiał być twardy bo sąsiad zajrzał w poszukiwaniu swojego bina na śmieci.
Takiego kosza, wiecie, klapa, kółka, 240l.
Połoźył go za płotem w ogrodku i wiatr go zza tego plotu wyniósl. Płot co prawda nie za wysoki, jakieś 150cm ale jednak.
Małzon zszedł sprawdzić, u nas nie bylo ale znaleźli go na ulicy, 250 metrów za domem.