Cześć wszystkim, jestem zupełnie nowym forumowiczem tutaj.
W ubiegłym roku przeprowadziłem się do nowego domu. Obecnie zamierzam uporządkować teren nieutwardzony, zorganizować: trawniki, warzywniak, tuje wzdłuż ogrodzenia itp. Żeby roślinność nie pousychała trzeba pomyślec o nawadnianiu. Nie zdołam ogarnąć finansowo i organizacyjnie pełnego systemu automatycznego nawadniania. Postanowiłem że ułożę podstawowe rurociągi rozdzielcze z wodą, aby mieć bazę pod przyszłe sekcje nawadniania i dostęp do kranu w kilku miejscach na działce, aby nie rozwijać długiego węża co jest uciążliwe. Z takich kilku punktów źródła wody rozdzielę sobie linie kroplujące i zraszacze nadziemne łączone wężami na trawniku.
Uruchamianie nawadniania ręczne.
Całość powierzchni zielonej to ok. 300m2 - niedokładnie, dla zobrazowania skali.
Ciśnienie w instalacji wodociągowej - wysokie - było ~5 bar i instalatorzy na instalację na dom musieli zainstalować reduktor ciśnienia. Choć w okresie suszy i większego poboru wody cieszyłbym się z 4bar.

Być może w przyszłości zdecyduję się na nawadnianie automatycznie, ale jeśli już to tylko dla trawników (ok. 120m2).

Co do sedna: chciałbym uniknąć przedmuchiwania instalacji przed zimą. Dlatego mam taki pomysł, aby na głęb. 30cm ułożyć rurociągi rozdzielcze z rury wodociągowej PE 32X2,0 PN10 SDR11, która jest odporna na zamarzanie. (https://just.pl/product/group/items/id/21). Rura taka jest ok. dwukrotnie droższa niż zwykłe rury do nawadniania, ale mniemam że też dużo bardziej wytrzymała.

Proszę o opinię.Przede w wszystkim mam pytanie czy taka rura (oraz jej nieliczne połączenia pod ziemią) nie pęknie jednak pod wpływem mrozu? Oczywiście przed zimą odkrece krany i wypuszcze wodę ale przeciez cześć jej zostanie w rurach. Czy zmiana wody w lód (większą objętość wody w stanie stalym) nie spowoduje pęknięcia rury?