Witam

Kiedy w poprzednim roku przygotowywałem ziemię w ogrodzie pod uprawę nie zdawałem sobie jeszcze sprawy z tego, czym są PĘDRAKI.
Zaczęło się standardowo. Posypanie ziemi obornikiem kurzęcym, mączką bazaltową oraz przekopanie jej. Co jakiś czas, oprócz pożytecznych dżdżownic na powierzchnię wyskakiwały biało/żółte larwy z brązowymi czułenkami... Pomyślałem, że są to larwy owada, i w sumie nie pomyliłem się, ale nie zdawałem sobie sprawy, że są one szkodnikami roślin. Zapobiegawczo większość larw rzuciłem do kurnika, chociaż patrząc na głębokość ich bytowania nie znalazłem zapewne wszystkich. W marcu tego roku jeszcze raz przekopałem ziemię i posiałem trawkę. W ziemi znalazłem jeszcze kilka ładnych i przyjemnych larw, które wyeksmitowałem. Minęły już dwa tygodnie od posiania trawnika. Codzienne podlewanie i duża ilość słońca, są w stanie zdziałać cuda w ogrodzie. Przechodząc do meritum sprawy pojawiło się około 10 otworów o średnicy małego palca. Zacząłem szukać w literaturze i początkowo obstawiałem turkucia... ale przypomniały mi się larwy podczas przekopywania ziemi i natrafiłem na temat o pędrakach. Jestem prawie pewien, że to te koleszki zadomowiły się u mnie. Tylko pytanie jak z tym walczyć i w jakim okresie? Czy zostawić sobie tą walkę na okres zimowy, czy warto już teraz ruszyć z tematem. W jakie środki zaopatrzyć się, których skład chemiczny nie uszkodzi korzeni roślin?
Mam żyzną glebę i porobione rabatki. Boję się, że pędraki rozmnożą się i z plądrują trawnik, a przy okazji zajmą się okolicznymi rabatkami.
Co robić?

A tutaj kilka fotek. Czy te dziury robią larwy pędraki, czy chrząszcz, a może coś innego?? Trawka podlewana na wieczór, brak dziur. Poniżej zdjęcia z następnego dnia z rana, na około 15m2 około 20 otworów