Aniu, to Ty już zaprawiona w boju jesteś powodzenia
Muszelko dziękuję i za muzę również
Dzięki Ewo Pochwalę się jeszcze u siebie, ze kupiłam różę Sibelius i Balerinę, przesyłka w marcu, więc mam czas na przygotowanie miejsca
No i sezon uważam za otwarty, bo wczoraj i dzisiaj uprzątnęłam moją szachownicę kuchenno - ziołową, powycinałam wszystko, co miało być wycięte i dwie następne rabaty również. Kondycja kiepska, umęczyłam się jak nie wiem co, ale psychicznie ok, lubię grzebać w ziemi, jak na grzebiuszkę przystało, budzę się ze snu zimowego i już myślę o nasionkach
A poniżej moje nieduże pocieszajki ogrodowe do jakiejś podpory albo bez przynależności :
O rany, ale tu się dzieje.
Pędzisz z tymi pracami wszelakimi.
Co do olejku z zywokostu, to ja go stosuję od lat wszelkie bóle stawowe, kostne, a nawet kiedy boli ucho, czy gardło.
Przynajmniej mi pomaga.
Żywokost u mnie rośnie, posadziłam, ale nie robiłam nic z niego. Bardziej posadziłam dla pszczół i żeby dodać do kompostu
Margo a ja wcale nie mam poczucia, że się dzieje, raczej zastój jakiś odczuwam po grypiozie i niesprzyjającej aurze, ale zachęciłaś mnie wpisem o olejku z żywokostu, zrobię latem, tym bardziej, że u mnie w okolicach jeziora pełno tego chwasta