Uprzejmie donoszę, że podopieczna ma się dobrze, dostała większą klatkę i jest w ogrodzie. Gorzej z pogodą, leje codziennie. 3 dni temu szkwał 3-4 minutowy, olbrzymi wicher z deszczem, szybko rzuciłam się do zamknięcia tunelu rodziny, który otwieram i zamykam. Oniemiałam, tunelu nie było. Wicher porozrywał i rzucił o glebę...
Trochę szkód narobił, połamał trochę roślinek, ale cóż... Są gorsze rzeczy na świecie

Podobno w sobotę ma być powtórny armagedon, więc dzisiaj podwiązałam wszystkie wyższe rośliny jak się dało, zabezpieczyłam i zobaczymy.
Podparłam leżące kwiaty piwonii:
krzewuszka cudowna nie na darmo ma taką nazwę, mój nieduży krzaczek rozrósł się fajnie:
Ładnie rozkwitł ostrogowiec mój osobisty prowadzony z nasion, zagęścił się od zeszłego roku: