AgaBoso napisał(a)

Przy Malachirowej Szkatułce zanotowałam, że przejrzała smakuje jak ziemniak. Który moment to jest ten właściwy. Potrafisz podpowiedzieć?

Trzeba obserwować, jak tylko od spodu pojawi się taki pomarańczowy rumieniec, kolor całości przejdzie z ciemnozielonego w jasny limonkowo-żółty to znak, że jest gotowy do zbioru. Można też delikatnie sprawdzić, czy w dotyku nie jest twardy.

Patrycja_KG_Lu napisał(a)

Miałam do tej pory jednego DWARFA - Beauty King. Owocował jak szalony w mojej podwyższonej skrzyni.

Wygooglowałam sobie tego pomidorka, w pełni zasługuje na swoją nazwę. Jak wypadł pod względem smakowym?

Trochę mnie tu nie było, czas wziąć miotłę i odkurzyć nieco mój zaniedbany wątek:

<Darecka bierze do ręki wiecheć z wierzbowych witek i wywija nim rytmicznie, aż karaluchy i pająki uciekają z piskiem i podkulonym ogonem do czeluści>

Wiosna mnie zaskoczyła, jak zima drogowców, ale coś tam już udało się podziałać, głównie za sprawą dezercji z roboty i 2 dni wolnych. Zeszły tydzień był bajeczny pogodowo, cieplutko i słonecznie, dzisiaj trochę pizga złem tzn. zimnem, ale dzień wstaje słoneczny

Perspektywa następnego wolnego piątku też jest niezwykle miła memu sercu- jak dzień wagarowicza, to trza zacelebrować . Bo w letniej kuchni czeka mini budleja do wsadzenia i tetrisy ogrodowe i wysiewy i warzywnik i... i tak dalej

Wreszcie udało mi się upolować aparatem oba kitełki, oto dziewczynka:





A tu jej braciszek:




I razem, tutaj odgrywają scenę z Romea i Julii, tylko zamiast balkonu wolały przycupnąć na płocie :

02.03.2025

Z odmętów zapomnienia wyciągamy stoliczek rozsadowy i siejemy sałatę Crismon oraz Rzymską, do tego miechunkę ze swoich nasion, bazylię sałatową i wtykamy kilka cebulek na szczypior:



Kilka dni wcześniej dojeżdżają łubiny w kolorze różowym i fiolecie (swoją drogą gratuluję wysyłającemu, bo nadał paczkę, kiedy temperatury w nocy spadały poniżej 14 stopni na minusie eh...) i w końcu doczekują się sadzenia:

Odbieramy nasionka z paczkomatu, zapakowane jak na prezent



Byłam na tyle nieostrożna, że pozwoliłam sobie nierozważnie na zagłębienie się w nowy wątek Patrycji o pomidorkach, no i przepadłam z kredensem.. kretesem?

Zamąciłam też w głowie koleżance z pracy i namówiłam ją na Venus, Bajaję i Azteca
W kolejce po sadzonki Venus ustawiła się też moja matulcia i starsza siostra, cosik już dzisiaj wylazło było z ziemi, także misja chyba zakończy się powodzeniem .

Wspierana (głównie w siedzeniu ) przez Dupsika, sadzę cudne brateczki wokół kamiennego placyku i po obu stronach altany:

Wykopuję mini dzwonki dalmatyńskie dla Sylwii, a na ich miejsce daję pas z bratków, w sezonie planuję tutaj jeszcze supertunie Bubble Gum, bo w gruncie radzą sobie wyśmienicie, a wymarzyłam sobie dużo kwiecia w tym sezonie:

.. i to na razie tyle z fotorelacji, bo wstał mój luby, a ja do pisania potrzebuję samotności

Cudnego dzionka Wam życzę!

Coś długo trwał u Ciebie zimowy sen. Ale nic to. Wybaczamy.
Kitełki masz przepiękne! Teraz powinno zmniejszyć się grono nornic i innych podziemnych szabrowników.