Kochani, potrzebuję Waszej porady. Pan sprzątający na moim osiedlu wpadł na raniony pomysł wypalania chwastów w chodniku wypalarką w upalny dzień. Niestety robił to przy moim klombie. Efekt? Spalony jałowiec ( już wycięty do pieńka) i podpalony świerk środkowy oraz nadpalony świerk po lewej stronie. Zastanawiam się, jam teraz postępować z biedakami, jak głęboko wyciąć im gałezie: czarne trzeba usunąć,ale co zrobić z gałeziami, ktore mają brązowe igły, a drewno wydaje się być ok ( ewentualnie jak sprawdzic, czy jest ok)

Chyba bym gościa udusiła gołymi rękami jakby mi tak zrobił.
Niestety ponieważ są to oparzenia to nie ma szans na to, że jeszcze w miejsce tych suchych igieł wyrosną kolejne. Jedynie wyciąć do miejsca gdzie jest zielone. Z tym po lewej nie będzie tragedii. Problem jest z tym na środku. Jeśli zostanie cokolwiek z zielonymi igłami jest szansa, że z czasem pustkę zabuduje. Foremny już wtedy niestety nie będzie. Ale gdyby dać mu czas podrosnąć do góry to w przyszłości podgoliłabym go z gałęzi do wysokości na której zostały gałęzie nie ruszone ogniem. Zrobi wtedy koronę na wysokości. I może być jeszcze ładnym drzewem. Nie możesz jednak podgolić go tak już w tej chwili bo zbyt mała masa zielona może nie wykarmić korzeni i drzewo może paść zupełnie. wytnij oparzenia i daj mu ze dwa trzy sezony na zbudowanie masy zielonej u góry. Tylko taki ratunek widzę. Brązowe igły już nie zzielenieją. Zostaje jeszcze opcja wycięcia w całości tego co suche do samego pnia i w dziurę pod świerkiem posadzić jakiś ładny szybkorosnący krzew. By zasłonić dziurę w świerku.

Sylwio, dziekuję Ci bardzo za odpowiedź Podbudowujące jest to, że każda z tych spalonych gałęzi środkowego świerku ma taki fragment z zielonymi igiełkami, z którego ma szansę wypuścić rozgałęzienia.

Więc jest szansa na odbudowę dołu. Usuń części suche by nie zabierały światła tym zielonym fragmentom. Dobrze by było może skrócić też gałązki z drugiej strony świerka by nie rosły zbyt intensywnie wtedy te do światła szybciej się odbudują, a drzewko zachowa większe proporcje szerokości dołem.

Weź tego Pana od opalania odszukaj i pokaż efekty Jego poczynań bo sytuacja może się powtórzyć przy kolejnym opalaniu, niektórym brak wyobraźni. Do tego drzewa iglaste mają żywicę, która jest bardzo łatwopalna. Mogło dojść do pożaru przecież.

Dokładnie tak. Zabroniliśmy mu używać wypalarki na chodnikach. Szkoda mi mego drzewka, obawiam się,że czego by nie robić,ho zawsze będzie wyglądało jak ubogi krewny, przy swoich sąsiadach po bokach :/

Obejdzałam parę filmików o cięciu świerków i ogrodnicy tam zgodnie twierdzą,ze trzeba ciąć w maju,czerwcu, gdy są przyrosty. To w sumie przynajmnien termin mam teraz odpowiedni

Fama napisał(a)

Dokładnie tak. Zabroniliśmy mu używać wypalarki na chodnikach. Szkoda mi mego drzewka, obawiam się,że czego by nie robić,ho zawsze będzie wyglądało jak ubogi krewny, przy swoich sąsiadach po bokach :/

Niekoniecznie, bo cięte świerki mocno się zagęszczają. Nie trać nadziei

Fama napisał(a)

Obejdzałam parę filmików o cięciu świerków i ogrodnicy tam zgodnie twierdzą,ze trzeba ciąć w maju,czerwcu, gdy są przyrosty. To w sumie przynajmnien termin mam teraz odpowiedni

I o to chodzi by się łatwo nie poddawać. Nam w ubiegłym sezonie złamało pod śniegiem sosnę na wysokości metra nad ziemią tak, że zostały tylko trzy dolne gałęzie. Wycięliśmy tylko wyłamaną koronę i zostało straszydło. W tym roku te gałęzie już się spionizowały i rosną do góry jedną chyba jeszcze usuniemy bo idzie w aronię obok i chyba będziemy mieć dwie sosny na jednym pniu. Zaczyna ciekawie wyglądać. Czasem nie warto się śpieszyć z wycinką zupełną. Warto powalczyć

Historia Twojej sosny dodała mi otuchy W każdej sytuacji jakis pozytyw jest,cieszę się np,ze po latach przerwy znowu trafiłam na ogrodowisko