Bozena7111
16:24, 12 sie 2024
Dołączył: 11 lip 2024
Posty: 31

Kochani nie wiem, czy to właściwe miejsce na ten wątek, ale wiem juz gdzie szukać rady.
Dwa lata temu w wyniku samozapłonu samochodu naszego gościa
z Francji spaleniu uległy wieloletnie krzewy z ogrodu.
Sprawę prowadził, z ramienia zagranicznego ubezpieczyciela ubezpieczyciel w Polsce, który wycenił szkody na 890 zł obliczając koszty rewitalizacji krzewów.
Po mojej interwencji zaproponowali 1200 po czym stwierdzili że nie widzą niedopatrzeń więc zamykają sprawę.
Oddałam sprawę do "znajomego": likwidatora szkód, który wziął zaliczkę i ..od tego czasu nie ma kiedy tym się zająć.
W międzyczasie wiele miesięcy spędziłam między domem i szpitalami i nie miałam głowy by podjąć temat na nowo tym bardziej że nie mam kompletnie pojęcia jak zająć się tematem jak wycenić straty a ubezpieczyciel nie pali się do rozmowy.
Czy ktoś miał kto podobne doświadczenia? Jak ugryźć temat?
przepraszam jeśli to nie na temat, ale jestem mocno zdeterminowana bo świerk jest do usunięcia jako jeden z 4 innych będących częścią szpaleru przy wjeździe a cyprysik co prawda odrósł jako jedyny z całego szpaleru cyprysików nie ma przyrostów bocznych i zaczął chorować. (wyciek żywicy z pnia) i to strasznie mnie smuci, bo to drzewka które sadziła jeszcze moja mama.


Tak wygląda cyprysik i conica w 2024 roku ..uszkodzone jałowce musieliśmy usunąć

I jeszcze ogromna prośba ..wiosną wycięłam część kory z pnia, w miejscu, w którym sąćzyła się żywica ..dzisiaj widziałam że sączy się poniżej wycięcia..czy samo wycięcie wystarczy czy czymś jeszcze popryskać drzewko?
dziękuję z góry i przepraszam jeśli nie na temat

