Jak się zorientowałaś my też zwiedzałyśmy Holandię rodzinnie.
A czy warto do tego ogrodu teraz pojechać ?
Kiedy ja go zwiedzałam, to był to ogród artystów.
Ton jak się mówiło zabawiał się tam w malowanie przyrody : dosłownie i w przenośni.
Wśród rabat wystawiane były też prace artystów.
A teraz ich miejsce zajęły przeróżne zwierzaczki i inne atrakcje.
Gdzie to się pomieściło nie mam pojęcia, bo ogród był z tych mniejszych.
Nie wiem czy plan wycieczki obejmuje zwiedzanie ogrodu Mien Ruys. Ja ją nazywam holenderską Gertrudą Jekyll.
Jeśli tak, to te ogrody nie są zbyt daleko od siebie.
Mnie się marzy jeszcze zwiedzenie nowego ogrodu Tona .
Może i to marzenie kiedyś się spełni