Kolejny olbrzym, ale nie zimujący u nas w gruncie. W Anglii dość często spotykałam okazy rosnące w gruncie. Pochodzi z rodziny araliowatych. Ma wielkie palczaste liście, z meszkiem od spodu. U góry błyszczące.

Raz posadziłam sobie na rabatę.

Piękna roślina uprawiałem ja jakiś czas temu, trzy lata rosła w dużej donicy okres wegetacyjny spędzała na dworze zadołowana w ziemi zasilana rozcieńczoną gnojowicą rosła pięknie liście miała ogromne sztywne ciemnozielone zimowała w nieogrzewanym garażu gdzie temp. oscylowała w granicy 0 st. jak źródła podają strefa USDA to 8-10 niektóre podają że nawet 7 wiec przesadziłem z donicy w miejsce stałe wiosną aby do zimy się dobrze ukorzeniła na zimę po pierwszych większych przymrozkach okryłem grubą ściółka podłoże a samą roślinę flisem i matą wiosna okazało się że przeżyła liście sczerniały i opadły końcówki pędów również po przycięciu wyrosły nowe pędy a roślina pokryła się kwiatostanami które wyciąłem aby ne obciążać rośliny w następna zimę zmarzła nie zdążyłem wrócić na czas i jej okryć ale mam zamiar wznowić uprawę w tym roku.

Ja także mam zamiar ją ponownie posadzić. U mnie zmarzła za pierwszym razem.

W tym roku spotkałam w Anglii pstrokatą odmianę. Na pewno jest bardziej wrażliwa i nie ma co ryzykować, ale zielona jak najbardziej.

Witam,ponieważ moja fatsja variegata strasznie marnieje po kolejnej już zimie w mieszkaniu... zamierzam już lada moment przesadzić ją do ogrodu,może to ją poratuje na tyle,że kolejną zimę przeżyje w lepszej kondycji.
Czy ona potrzebuje zdecydowanego cienia czy raczej przewagi słońca ?

Raczej pólcienia.wymaga. a zielone bardziej w cieniu. Variegata może się w pełnym cieniu nie wybarwić.

Dziękuję. Obawiam się, że ona nie dotrwa do czasu kiedy będę mogła ją przesadzić do ogródka.
Liście zasychają na brzegach a potem odpadają, zostało ich już niewiele

Zrezygnuj z uprawy, ja zrezygnowałam z tego i z aukuby. Szkoda zachodu i czasu. Uprawiaj kordylinę australijską.

Danuśka to na Twoich fotkach to nie Fatsia, tylko Tetrapanax. Mam w ogrodzie od kilku lat, zimuje o ile jest śnieg.
Fatsię w ogrodzie miałem przez 3 lata. Zimowała ładnie w głębokim cieniu, w kąciku przy domu. Jedyną osłonę jaką stosowałem to namiot z agrowłókniny. Niestety pewnego razu pan kret ją wyrył wczesną wiosną gdy wypuszczała nowe liście. Za późno to zauważyłem i poszła do nieba.
Dodam, że ogródek mam na Lubelszczyźnie, gdzie zimy dopieszczają mrozem co roku.

Dorzucę do wątku Fatsia polycarpa. Dość nowa roślinka o bardzo dekoracyjnych głęboko powcinanych liściach. Z mrozoodpornością jak na razie mało wiadomo, ale bezproblemowa w uprawie tak jak F. japonica.

marcin napisał(a)

Danuśka to na Twoich fotkach to nie Fatsia, tylko Tetrapanax. Mam w ogrodzie od kilku lat, zimuje o ile jest śnieg.
Fatsię w ogrodzie miałem przez 3 lata. Zimowała ładnie w głębokim cieniu, w kąciku przy domu. Jedyną osłonę jaką stosowałem to namiot z agrowłókniny. Niestety pewnego razu pan kret ją wyrył wczesną wiosną gdy wypuszczała nowe liście. Za późno to zauważyłem i poszła do nieba.
Dodam, że ogródek mam na Lubelszczyźnie, gdzie zimy dopieszczają mrozem co roku.

Masz rację, to Tetrapanax papyrifer, syn. Aralia papyrifera. Muszę znaleźć zdjęcia fatsji i zamienić.