hanka_andrus
17:26, 15 sty 2011
Dołączył: 20 lis 2010
Posty: 34408

Zima jeszcze ma się jeszcze całkiem dobrze, ale mnie już się chce zobaczyć co słychać w moim ogrodzie. Od domu do ogrodu 10 km autobusem MZK,i trochę ......około kilometra spaceru. Ale dla chcącego nic trudnego. Biorę psa i jedziemy. Dojazd bez kłopotów, bez tłoku-komfort! Ale dalej..... 100m ścieżką rowerową, nieźle! A potem niby utwardzona, szutrowa droga, ale ile na niej dołów, kolein, błota.
Nic to! Brniemy. Mijają nas samochody ciężarowe dowożące materiały budowlane do pobliskich domków jednorodzinnych. Ale to tylko 300 m i już brama ogrodu pracowniczego, gdzie i ja mam swoją rezydencję. Dojście do mojej działeczki zajmuje mi następne 15 minut.
Dziś niewiele tu zobaczę jeszcze. Ale od czego wyobraźnia?
Przede wszystkim sprawdzam jakie są szkody i czy były jakieś odwiedziny. A jakże! Na trawniku 4 kopce kreta, do natychmiastowego usunięcia --ziemi i pozostałości. Cebulki tulipanów powyrywane, liście obgryzione, korzenie są. To działalność saren. Nawet ślady w postaci bobków zostawione. Krany i altanka w całości, znaczy się: dwunożnych gości nie było.
To cieszy, bo dla ogrodnika najgorsze są bezmyślne włamania, chociażby po kawałek kabla od grzałki. Szklarenka prawie cała- tylko jedna szyba wybita przez spadającą gałąź. Dobra nasza, szybę mam zapasową.
Teraz altanka: otwieram i słyszę chrobot i jakieś tupanie na stryszku. Oho! Są jednak lokatorzy! Zajmiemy się nimi później. Dach nie przeciekł, ani się nie załamał, dobra jest! Włączam wodę na kawę ! Sprawdzam co będzie potrzebne do natychmiastowego przywiezienia z domu. Jesienią-większą część potrzebnych mi w ogrodzie przedmiotów wywożę do domu. Robię kawę i ....w dalszy obchód .
Sprawdzam stan roślin. Pierwsze kwiatki nieśmiało wyłażą z ziemi. Przede wszystkim ranniki, przebiśniegi, sasanki, ciemiernik. Tulipany już zaznaczone na rabatkach. Towarzyszą im pierwiosnki, to niezawodne kwiatki wiosny. Krzewy różaneczników i azalii nie zmarzły pod śniegiem, nawet mają dorodne pąki-będą kwiaty. Borówka amerykańska i winorośl jeszcze śpi - -na nie przyjdzie czas w kwietniu. Grządki pod warzywnik, skopane na jesieni, muszą jeszcze obeschnąć, ale w szklarni już muszę przygotować pole pod sałatę, rzodkiewkę i szczypiorek z dymki. Zabrałam ze sobą nasiona i cebulkę
Szybko grabki w dłoń....... sieję, sadzę, podlewam i przykrywam jeszcze włókniną. Nocami mogą nastąpić przymrozki. Planuję w myślach,co będę robić następnym razem

Szczekanie psa kazało mi przyjrzeć się, co ciekawego dzieje się za altanką, gdzie mam wannę na deszczówkę. Pies wyraźnie zainteresowany tym co pod wanną. Zaglądam. Patrzą na mnie czarne oczy i brązowy pyszczek. Przód z białym kołnierzem ,futerko jasny brąz kuna domowa. To ona zimuje u mnie na stryszku. Psa odwołuję i widzę brązową smugę śmigającą spod wanny. Niech sobie żyje!
Czas się zbierać do domu. Zamykamy domek i ogród. Tym razem wrócimy tu nie za 4 miesiące a za tydzień!
Kochani tak wyglądało zeszłej wiosny. A jak będzie w tym roku? Zobaczymy.......już niedługo! Do zobaczenia w ogrodach!
____________________
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
sezon 2017 u hanusi sezon 2017 u Hanusi Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie