jako że chyba zima wokoło to z gałęzi wyłamanej mogą wyciekać soki które mróz zamraża w takiego sopla ale że aż takie czerwone to pierwsze widzę i obala to moja teorię
no to tak w woli ścisłości dodam że jest taka sobie fizjologiczna zależność że drzewa zaczynają przewodzić wodę gdy temp. gleby osiąga 5 stopni i jak się wtedy ułamie gałązkę np. brzozie, klonowi i wielu innym drzewom to tak sobie kapie i kapie a jak dodamy przymrozki to takie sopelki sobie wiszą często