Żałuję teraz, że nie zrobiłam systemu nawadniającego, węże porozciągane po ogrodzie i podwórku wyglądają nieładnie. Mam przecież studnię, z której muszę pompować wodę żeby jej nie mieć w piwnicy. Poziom wód gruntowych jest bardzo wysoki. Pamiętam zdarzenie kiedy przyszli strażacy na jakąś kontrolę i zeszli do piwnicy żeby zobaczyć piec co. Wody było ok 40 cm i jeden do drugiego mówi "chodź idziemy, ci jak sie nie spolom, to sie potopiom". Miałam wtedy 14 lat i pamiętam do dziś, bo w porze deszczowej walczę z wodą cały czas.
Bałam się, że mnie nie stać na taką inwestycję, ale prawdę mówiąc, nawet nie wiem ile to mogłoby kosztować. Nie doradzam nikomu zakładajacemu ogród takiej decyzji. Może jeszcze coś wymyślę jak udziergam trochę i przyjdzie moment tygrysa.
Studnia jest pod werandą, żeby wymienić pompę trzeba się trochę nagimnastykować. Wejście maskuję wałkami brzozowymi.
To jest mój najstarszy bukszpan samodzielnie " zrobiony", miała być cukiernica, ale nie jestem z niej dumna.