Aniu(art) - w stadle małżeńskim musi być względna równowaga - jeden z małżonków musi być rozsądny
Ale mój M. już zakonotował na wsze czasy, że dwóch rzeczy robić mu nie wolno pod żadnym pozorem:
1.budzić mnie, kiedy śpię,
2. wyganiać mnie z ogrodu
dobre, dobre
my na razie mamy opanowany punkt 1, nad drugim pracujemy ale wszystko na dobrej drodze
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
Tess.... zupełenie jak u mnie..to są dwie rzeczy których lepiej nie robić.. i trzecia jak wpadam w furię to mijać wielkim łukiem na zasięg wszystkiego co mam w ręku...
A zima wyrywna.. bo może dlatego że to ONA????
Moje cebulki też doszły.... teraz troszkę cieplej i działam... na ten ziąb.. nie ma mowy - nie pójdę.. dopiero jak już nie będzie innej opcji...
Ja w furię rzadko wpadam, ale jest jedno zajęcie, które mnie irytuje strasznie i cała rodzina wie, że jak to robię, to lepiej omijać mnie z daleka. Nie znoszę tego zajęcia, ale zrobić trzeba.
Prasowanie
Ja z cebulami też czekam do weekendu, ale u mnie jest coraz cieplej - choć śnieg jeszcze leży.
prasowanie -to moje ulubione zajęcie!
jak ci się uzbiera sterta to zadzwoń
____________________
beata - Dla odmiany czas na zmiany... ..."Świadomość, że wszystko co robię, mogłabym robić lepiej wcale mi nie przeszkadza..."
Ja też bym chętnie skorzystała z "prasowaczki", nie mówię, że nie lubię ale czasami mam tak dużo , że zleci cała noc, oczywiście nie chcąc zostawiać do przesuszenia
ja też mniej..więcej i przerwa długa, ale co tam, ponoć instruktor jest nie jeden
skus się, no bo jak bez ciebie?
Irenko, kusi mnie ten wyjazd, ale na razie nie mogę niczego planować. Coś musi się wyjaśnić najpierw, a to wyjaśnianie może i do grudnia potrwać...
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.