No to Sebek zaszalałeś

. Bardzo piękna relacja, przyjemnością się ją ogląda. Szkoda, że te fotki znane mi tylko z licznych prezentacji

. Widać, że w ogrodach trawa zastąpiona jest gęstymi kompozycjami bylin. Podszyt ogrodu dziki, góra strzyżona w formy. Chyba tylko u jednego Australijczyka jest trawnik. W każdym ogrodzie symbol domu.
Na samochodach zapewne sztuczna trawa, ale prawie niewidocznie połączona z żywą. I pomyśleć, ogrody na trzy dni - sztuka i wariactwo

. Ale tak jak mówi Danusia - to jest właśnie Chelsea Flower Show