Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Adaptacja dzikiej łąki, czyli zmagania czas zacząć...

Pokaż wątki Pokaż posty

Adaptacja dzikiej łąki, czyli zmagania czas zacząć...

Malenstwo 21:38, 25 sie 2012


Dołączył: 21 sie 2012
Posty: 8
Na wstępie może się przedstawię. Na imię mi Klaudia. Na forum trafiłam przypadkiem - pod hasłem "trawnik" google wskazało jeden z tematów na tym forum.

Mam niemały orzech do zgryzienia. Jakoś rok temu w mojej głowie zrodził się dziki pomysł zrobienia okna tarasowego w moim pokoju - a razem z nim tarasu. Wszystko wychodziłoby na nieogrodzony teren, więc należałoby go ogrodzić - jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Ale właściwie to będzie chyba długi post, bo przedstawię wszystko od początku.

Głównymi powodami do takiej zmiany są moje psy - jest ich trzy i wcale nie są takie małe, bo to tollery. Chciałam, aby miały swój wybieg i bezpośrednie wyjście z mojego pokoju na ten wybieg. Z czasem moja głowa zaczęła produkować obrazy Zrodziło się w nich właśnie owe okno jako wyjście i taras jako miejsce, gdzie mogłabym spokojnie na rudzielce popatrzeć. Początkowo miałam wszystko ogrodzić siatką, ale w Nomi była promocja na zielone panele ogrodzeniowe. I w ten sposób połowa ogrodzenia już stoi. Cała działka za domem ma ponad 4000m2, z czego ja wydzieliłam sobie chyba najładniejszy kawałek i ogrodziłam w 3/4, z czego powstał mi prostokąt o wymiarach ok 27m x 22m. Gleba na tej działce to klasa VI - sam piach. Działka jest pochyła, tzn. ma widoczny spadek od domu do końca działki.

Owa działka to przez lata nietknięta dzika łąka. Ile lat tu żyję, funkcjonowała pod pojęciem "Z tyłu" - z racji jej położenia za domem. "Z tyłu" robiło się wszystko - wywoziło skoszoną trawę, trociny z ciętego drzewa, popiół z pieca, kamienie z podwórka... Jakieś 20 lat temu albo i dalej babcia wpadła na genialny pomysł przywiezienia cegieł ze śląska - przywiozła, zrzuciła i część poukładała, a popękane zostawiła. Tak więc akurat na moim fragmencie mam wrośnięte w ziemie cegły. Ale to nie koniec, bo cegły są w większych kawałkach i można je powyjmować. Kiedy sąsiedzi robili sobie wielki garaż, powstało tam wielkie gruzowisko. Stary beton, skute fundamenty, resztki cegieł i pustaków, popękane szklane butelki robotników i śmiecie z otaczających działkę gospodarstw. Jak to niczyje - nikt o to nie dbał. "Pech" chciał, że kilka lat temu weszła w nasze posiadanie i trzeba teraz o nią dbać za troje...

Najładniejszy i położony najbliżej domu fragment to tragedia - ja jestem sama do pracy przy tym kącie, a sił mi trochę brakuje. Za chwile będą fotki poglądowe z opisami co jak i gdzie.

Generalnie co chcę otrzymać - podwórko będzie przede wsystkim pełniło rolę miejsca dla wspomnianych wyżej trzech psiaków. Większość chcę obsiać trawą, ale jako, że będę z tego korzystać też ja i moi goście - chciałabym, żeby było tam coś więcej niż tylko trawa, jedna sosna i grupka GENIALNYCH klonów pospolitych (acer platanoides - a co tam, studiowało się rok leśnictwo i coś w głowie zostało ).

Kilka zdjęć, po kliknięciu pojawi się większy rozmiar.

Rzut okiem na całość. To, co żółte od oprysku, to granice mojego framentu. Białe słupki po prawej to granica. Biały budynek - garaż sąsiada, przy którym jest sam gruz. Wspomniana wcześniej sosna i grupka klonów, mój żółty dom i bałagan za nim



Tutaj rzut na lewą część - cała działka jest od południowej strony, a więc bardzo słonecznie. Po lewej chcę zrobić betonowe ogrodzenie, które uniemożliwi sąsiadom kontakt z psami (dokarmianie, głaskanie), ale także zasłoni psom widok na sąsiadów i ich psa i nie będą szczekać. Na zdjęciu w lewym rogu, przy granicy, planuję zrobić wiatę pod dwa samochody. Natomiast w miejscu łączenia białego budynku i siatki (rośnie tam jeden klon z "wyrokiem śmierci") zamierzam wylać betonową posadzkę o wymiarach 10/11m x 3,5m pod kojec dla psów (6x2 lub 6x3) i jakieś rowery itd.(reszta). Kojec bardzo podobny do tego

http://kojcedlapsow.com.pl./images/phocagallery/kojce2011/thumbs/phoca_thumb_l_08.jpg



Tak wygląda przekrój przez glebę na tej działce...



A tutaj rzut na najgorsze zagruzowane miejsce - powoli wywożę taczkami nadmiar tego syfu, ale nie jestem chłop i nie mam tyle siły. Przed płotem sąsiadki pierwotnie myślałam o panelach lamelowych, ale ostatecznie chyba strzelę sobie murek - sąsiadka i tak ma na wszystko za przeproszeniem "wywalone", a ten fragment nadal służy jej do wywalania resztek z kuchni i kości (sic!). Gdyby był murek, nie miałabym problemu z większym tarasem. Siatka po prawej stronie zdjęcia to obecna granica naszej częściu użytkowej, ale 1,5m dalej stoi już moje panelowe ogrodzenie, więc siatka pójdzie do rozbiórki. Myślę, że taras będzie siegał mniej więcej tak jak te wielkie betonowe okazy.



cdn.
moni 21:42, 25 sie 2012


Dołączył: 06 paź 2011
Posty: 834
Malenstwo ja cię zainspiruję na bogato może ci się spodoba kto wie?;
http://architekturakrajobrazu.info/projekty-do-pobrania/3106-ogrod-peen-krgoci
____________________
Mona
Moniika 21:46, 25 sie 2012


Dołączył: 04 gru 2010
Posty: 2777
Witaj! Pokaż te psiaki szczęśliwe pozdrawiam . M
____________________
Mój ogródek pod Gdańskiem
Malenstwo 21:49, 25 sie 2012


Dołączył: 21 sie 2012
Posty: 8
Tutaj wspomniane wcześniej GENIALNE klony. Tworzą fajne "zadaszenie" i robią miły cień. Chcę to miejsce zagospodarować jako taki kącik towarzyski - z miejscem na grilla, może stolik i krzesła - w każdym razie największy problem to podłoże. Korzenie są naprawdę płytko, gruzu jest tam od groma. Co większa górka - rozbijam szpadlem, ładuję pełną taczkę i OUT. Nie byłoby aż takiego problemu, gdyby to był stosunkowo świeży gruz, a nie kilkunastoletni - zdążył porosnąć trawą, zrobiła się na nim warstwa ziemi, a we wszystko to klony wplątały swoje korzonki. Właściwie tylko o te klony miałam tu pytać - ale skoro już jestem, to będę pokazywać dalej, może coś ciekawego mi doradzicie. W każdym razie - podłoże pod klonami to problem nr 1 - nie urośnie tam trawa, nie położę tam kostki z racji tych korzeni, które wystają i przecież rosną. Myślałam nad łupanymi kamieniami - ale one ładnie wyglądają w trawie, której tam nie zastanę



Inny rzut na miejsce wyżej - w miejscu cegieł będzie okno i taras sięgający do tego płotka (A może i dalej? mam całą jesień i zimę na rozmyślania)



Kolejny widok na to samo miejsce - widać tu nierówności spowodowane tym gruzem i pozostałości po wykopkach na fundament garażu sąsiada. Jego w jakiś sposób uda mi się zniwelować, trzeba tylko siły w łapkach i nogach i powoli sobie to wywiozę.



I tutaj widok jakby od strony kojca dla psów - po prawej fajne klony, po lewej garaż sąsiada i mój przyszły taras, któy jest w mojej głowie



cdn

Malenstwo 21:58, 25 sie 2012


Dołączył: 21 sie 2012
Posty: 8
Tutaj natomiast to widok na piach w czystej postaci - zlikwidowałam jedną z kilku górek pod klonami i pozbyłam się części korzeni i suchej trawy, a raczej trawiastych chwastów. Druga górka do zlikwidowania to ta część z suchymi resztkami. Pójdzie na następny ogień.



A to już sosna wspomniana cześniej. Podcinana jakieś 2 lata temu, kiedy to częściowo uporządkowaliśmy działkę z nadmiaru drzew i wywoziliśmy pojedyncze kupki śmieci na jedna wielką kupę na końcu działki. Nie obyło się bez pomocy wielkiej kopary! Pod sosną po wybraniu stamtąd śmieci urosło coś a'la trzcina. A może nawet i to była trzcina. W każdym razie trudne do pozbycia się. Wokół tej sosny myślałam wysypać korą lub drobnymi kamyczkami w stylu grysu lub otoczaków. Fajnie może się spełniać w święta jako miejsce na lampki Jedyny problem, to że rośnie centralnie naprzeciwko miejsca, gdzie chcę mieć bramę (otwieraną, nie przesuwną) i 5m od niej. Gdyby tak jeszcze była 2m w tył, eh.. Myślałam nad innym iglakiem zamiast niej - ale póki co zostaje.



Kolejny problem - "pofalowana" działka, która wymaga wyrównania i - jak widać ponizej - zabezpieczenia przed kretami. Mają tam istne eldorado! Myślę o siatce przeciw kretom na większych powierzchniach, gdzie będzie rosła trawa. A będzie właśnie w tym miejscu



Resztki trzciny wokół sosny - niestety zadomowiła się całkiem nieźle. Porządna orka ciągnikiem powinna sobie z nią dać radę, prawda?

Malenstwo 22:05, 25 sie 2012


Dołączył: 21 sie 2012
Posty: 8
A teraz żebym nie była gołosłowna - zbiór fotek dokumentujących ten syf w postaci gruzu i śmieci (wykopałam już chyba z kilogram drutów, blach, prętów, nawet połowę metalowej części siekiery i ostrze od piłki ręcznej )





To akurat pozostałości po "zwłokach" chwastów.



I gruz pod garażem sąsiada - po całej jego długości :? Myślę nad wykopaniem tego, wywiezieniem na jedną kupę i zastąpienie tego lepszą ziemią. Dziś mnie tak naszło, może jakieś rośliny by urosły pod tym murem? Na działce jest sporo jaszczurek ( ), ślimaków ( ), pająków ( ) i innego polnego życia. Tylko pytanie jak na to zareagują psiaki - nie mają skrupułów i wejdą WSZĘDZIE. Dwie suczki i jeden pies. Jest to miejsce akurat wzdłuż planowanej ścieżki od tarasu, obok klonów, aż do wielkiego kojca (w któym nie będą spały, bo to psy domowe i leżą rozwalone po całym pokoju ). W tym miejscu jest bardzo twardo i ciężko wbić tam szpadel, bo praktycznie pod spodem jest sam gruz.

Malenstwo 22:17, 25 sie 2012


Dołączył: 21 sie 2012
Posty: 8
moni napisał(a)
Malenstwo ja cię zainspiruję na bogato może ci się spodoba kto wie?;
http://architekturakrajobrazu.info/projekty-do-pobrania/3106-ogrod-peen-krgoci


Dzięki za wizytę i link! Fajne, aczkolwiek wygląda na dość kosztowne I przy psiakach - idealne do buszowania. Przeglądam tu każdą wizytówkę po kolei, podziwiałam już zmagania Emila z jego "trudnym:" miejscem (szczęka w podłodze!), w każdym podoba mi się COŚ - ale nie mam zbytnio wyobraźni przestrzennej (A kurcze powinnam, bo z zawodu wykonywanego to jestem kierowcą ciężarówki... ).
Najbardziej zależy mi na jakimś zagospodarowaniu klonów i terenu wokół nich, tak, aby móc się tam zrelaksować po powrocie do domu

Moniika napisał(a)
Witaj! Pokaż te psiaki szczęśliwe pozdrawiam . M


A proszę, oto Laysik



Zumi vel. Ziuta



Chilli czyli ich mama (bo Zu I lays to miotowe rodzenstwo)



I cała trójka

moni 22:19, 25 sie 2012


Dołączył: 06 paź 2011
Posty: 834
fakt to sa drogie projekty ale podałam je z myślą że mogłyby ci się spodobać .
____________________
Mona
romka 22:29, 25 sie 2012


Dołączył: 12 sie 2012
Posty: 515
nie mam siły już czytac, ale jakaś długa i fajna historia więc zapisuję na jutrzejszy poranek
____________________
sylwia vel romka nic nie umiem, nie znam się.... ale bardzo chcę i www.romka.mojabudowa.pl
Malenstwo 22:49, 25 sie 2012


Dołączył: 21 sie 2012
Posty: 8
Napiszę co do tej pory udało mi się zrobić.

Najpierw opryskaliśmy to mieszanką Chwastoxu i Tajfuna (tańsza wersja Roundup), następnie jako, że chwasty urosły dość wysokie i nie wszystkie umarły, zostały skoszone. Z pomocą kolegi i jego kosiarki na traktorze pozbyliśmy się łąki po kolana na całej działce. Potem była susza, więc na nic oranie - byłby siwy kurzowy dym... Chwasty znów zaczęły się zielenić, więc tym razem sama wzięłam opryskiwacz, ręczny, i potraktowałam je dość porządnie mieszanką. Skutecznie - padały jak muchy po muchozolu. Niestety trochę mi go brakło i w okolicach klonów już nie starczyło na powtórkę. Teraz widzę, że muszę dokupić środków i dopryskać trzeci raz.

Tam, gdzie nie sięgnęła kosiarka, ale podziałał oprysk, wygrabiłam suchą trawę, liście, trochę mchu, gałęzie, większe kamienie i wystające cegły. Generalnie teraz czekam na trochę lepszą pogodę i sprowadzam kolegę i jego niezawodny ciągnik - tym razem z pługiem i będziemy orać.

Podejrzewam, że po tym zabiegu znów jakieś dodatki w stylu szklanych butelek, cegieł i innych cudów wyjdą na wierzch, więc je wyzbieram. Następnie glebogryzarką rozbijemy bruzdy (o ile jakieś powstaną, bo patrząc na profil gleby....). Nie wiem czy dobrze kombinuję, ale chciałabym też to zabronować czymś w rodzaju bron kolczastych - zebrałoby to w jakiś sposób korzenie i kłącza chwastów, bo pełno tam perzu

Jako, że ziemia to piasek, zapewne trzeba będzie jej dowieźć lepszej ziemi, która zatrzyma trochę wilgoci i będzie bardziej ściślejsza niż piach. Jak już wspominałam - rozłożyłabym na większych powierzchniach siatkę na krety. Czytałam, że pod trawę z siewu trzeba ją położyć ok 20cm pod powierzchnią? Warto się bawić w przekopywanie, czy może jednak darować, bo odstraszacze będą skuteczniejsze?

Trawę prawdopodobnie będę siać wiosną, kiedy odłożę na to ciut więcej pieniędzy i zrobię to bez ciśnienia, że zastanie mnie zima. Zamiast zabawy w walec chyba skuszę się na opcję wypożyczenia zagęszczacza podłoża, to mi powinno ubić jak trzeba Najwyżej jeśli będą wschodziły chwasty - popryskam żeby się nie rozrosły, a wiosną tylko delikatnie ruszę górę i posieję, przykrywając cienką warstwą. Za trawnikiem teraz jest fakt, że psiaki nie biegałyby tam tylko jesienią, a na wiosnę powoli zrobiłby sie mocniejszy i zielony, ale za to na wiosnę będę mogła mu poświęcić więcej czasu i pieniędzy. Najwyżej psiaki będą buszowały po obecnej części, dopóki trawa się nie wzmocni.

Największą zagadką są jednak te klony i teren wokół nich. Na pewno nie wybiorę gruzu bezpośrednio pod nimi, pozostaje jedynie opcja nawiezienia tam ziemi żeby to przykryć - i co dalej? Bliżej ścian można się męczyć i wywozić taczka po taczce cały syf - ale potem trzeba to ponownie zasypać, a są to dodatkowe koszty. Teren ma spadek od domu w kierunku końca działki - dziś przeszła mi przez mózg taka myśl - może po prostu wybrać co grubsze kamienie i cegły (jedynie wzdłuż sąsiada garażu wybrać całość, na wypadek jakby mi się tam roślinki zamarzyły), resztę zasypać grubszą warstwą jakiejś czarnej ziemi i nie bawić się w równanie całej działki, tylko za klonami (ok 7,5m od budynku) zrobić maleńką skarpę i trawnik zrobić już na tym niższym poziomie, któy nadalo będzie miał zachowany spadek i pozbędziemy się z niego górek i dołków?

Wybaczcie, że tyle piszę, ale właściwie stoję za tym wszystkim sama -w domu już mnie nie chcą słuchać, albo popatrzą i powiedzą "nie wiem". Nie stac mnie na profesjonalną ekipę (a chętnie bym tak zrobiła i przyszła "na gotowca" ), więc kombinuję. Głowę mam pełną obrazków, ale jakoś nie potrafię tego połączyć. Dlatego taki bałagan w tych moich postach, bo chciałabym chyba powiedzieć wszystko na raz, żeby ktoś mnie wreszcie wysłuchał

Na pewno wzdłuż ogrodzenia nie będę sadzić nic - bo przy psach, wiadomo, taki fragment może iść na zmarnowanie, będą sobie biegać i wydeptywać wszystko jak leci. Dlatego żeby się nie kurzyło (i przy okazji pościerają sobie pazurki), położę tam po jednej płycie ażurowej betonowej. Myślę jakby tu jeszcze przyozdobić roślinami kojec z lewej strony i może coś przy wiacie na samochody. Trasem zajmę się, jak już zdecyduję się na jego kształt i wymiary. Może jeszcze coś od frontowej strony ogrodzenia - czyli na zewnątrz, może jakieś niskawe iglaki albo niewiekie rośliny wzdłuż, wysypane czymś ozdobnym zamiast gołej ziemi? Ok 16-18m, w zależności jaka brama i furtka, i czy w ogóle furtka.

Rany, godzina już taka późna, chyba powinnam przystopować z pisaniem i poczekać na opinie innych
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies