Asia na tym samym etapie rozwoju zatrzymał się w zeszłym roku i dlatego go obserwowałam.
Kolor liści powinien już być zielonkawy nie bordowy i liście bardziej szpiczaste.
No nic zostaje oprysk i czekanie.
A tak się przez dwa sezony cieszyłam że się przyjął i dobrze mu u mnie.-
Jestem. Ja bym najpierw spróbowała najmniej inwazyjnie miedzianem, ze trzy razy w tym sezonie, ale gdybyś zauważyła, że się pogarsza jeszcze w tym roku to pryśnij czymś co ma szerokie spektrum działania na różne grzyby i najlepiej o systemicznym działaniu, nie tylko powierzchniowym. A w przyszłym sezonie miedzianem nim pąki pękną liściowe i potem ze dwa razy jeszcze przy w pełni rozwiniętych liściach i bliżej jesieni nim opadną z drzewa. Gdyby nie pomogło po jednym sezonie takich zabiegów może być konieczne podlanie Magicurem, ale ja tak drastycznie traktowałam tylko drzewa z werticiliozą, judaszowca mimo to straciłam, ale już klona od Madzi uratowałam i ładnie odrósł.
Mój grujecznik przez pierwsze trzy sezony ulegał , albo namarzaniu liści, albo oparzeniom słonecznym , w jego przypadku stosowałam tylko miedzian, kłopoty minęły jak drzewko podrosło. Nie wiem czy w związku z jego przyzwyczajeniem do stanowiska czy w skutek miedzianu, grunt, że pomogło. Próbuj zaszkodzić nie zaszkodzi, a jak grzyb to wyeliminujesz grzyba.
Z miedzianem w ten sam sposób działałam po wsadzeniu żółtych tui. co sezon łapały grzyba i Mała Mi wtedy mi tak poradziła. Dwa sezony trwały zmagania choroba minęła bezpowrotnie mam nadzieję....bo ten sezon już jest u nas mocno grzybowy w ogrodzie przez obecna pogodę, u nas od zimy tydzień słonka było.
Sylwuś bardzo ci dziękuje za tak obszerny opis .
Wszystko sobie zapisałam do notatek
Szkoda by mi było go stracić bo to już spore drzewko .
Oprysk już naszykowałam i czekam aż owady przestaną latać .
Idę pryskać.
Dam znać czy pomógł oprysk.
Kochana to są dzieci pająkowe, młode pajączki wyklute, które z gniazda idą w świat
Też miałam w tym tygodniu wylęg u siebie na wianku wiszącym na drzwiach do warsztatu Też fotki cykałam, ale nie zdążyłam pokazaćTo nasi mali sprzymierzeńcy łapiący różne latające szkodniki w swe sieciPo zimie samice pająka maja bardzo duży odwłok na sobie, taka jakby kulkę, potem z pajęczyny wiją gniazdo, na pewno widziałaś wygląda jak miniaturowy lejek przechodzący w tunelik i na jego końcu legną się te maleńkie pajączki. A potem szybko idą w świat bo w świecie owadów kanibalizm popularny, choć akurat nie wiem czy pająki swe młode zjadają czy nie. Faktem jest, że te maluchy w ilościach ogromnych szybko z gniazda się ulatniają
Raz miałam na balkonie, nie miałam sumienia zrobić im krzywdy, ale nie przyszło mi do głowy, ze cześć z nich może chcieć na balkonie zostać, potem miałam pełno dorosłych pająków, które na zimę próbowały się do mieszkania dostać, a pająka w domu nie zdzierżę Zresztą w domu żaden owad u mnie nie ma szans bo ukatrupię, dom jest dla mnie ogród dla nich
Śliczny obrazek z kaliną, u mnie w tym roku o dziwo obyło się bez opryskiwania, bo zawsze były oblepione mszycami,
a teraz nic, czyżby ptaki pomogły czy mszyce nie dopisały?