Dzień dobry...modrzewi nie wyrzucam tylko oddam w dobre ręce

prawdopodobnie bo znając to forum i mnie to sytuacja może się jeszcze zmienić
Dziewczyny, one jednak nie zdały egzaminu - dopóki były małe to tych igieł było też mało i to nie raziło tak bardzo ale w tym roku dały mi popalić...i doszliśmy z eMem do wniosku, że to był bład aby rosły w kamieniach.
M próbował wciągać odkurzaczem te igły ale kicha była. Dmuchawy do liści nie mam i nie będę kupować dla kilku modrzewi aczkolwiek też nie wiem czy zdałaby egzamin. Zbieranie tych igieł to też masakra.
Wieloszka kiedyś pisała, że ona rozkłada płachtę i trzęsie drzewkiem aby obsypać igły ale ja mam tam 9 drzewek i nie bardzo chce mi się nimi telepać..
Więc co?? Trzeba je chyba wymienić na inny model....