Się nie gniewam ja

Każdy rzut oka z zewnątrz wnosi coś nowego

Pan utknął, dzieci miały rozrywkę, ekspres nie nadążał z kawą itd...
W końcu sposobem opuścił nasz dziedziniec.
A ziemia była potrzebna dlatego iż ponieważ że
była potrzebna...
Monsz zdzierał całą darń z przodu domu i mieszał, mieszał i dodawał, ubijał, walcował i siał potem nówkę trawkę, bo ta która była do tej pory to było coś strasznego. Ziemia, a raczej ziemiopodobny twór był bardzo słabiutki.
A Monsz chciał mieć trawę. Bujną trawę. Super bujne trawsko.Trawisko ogromne, gęste.
I lał potem wodę. I lał. I tak lał dwa tygodnie.A jak już bujna czupryna wyrosła, to zaczął kosić.
I jak zaczął, tak przydało by się ze 2x w tygodniu śmigać z kosiarą.
Chciał to ma, nie?